VIII Ga 348/18 - zarządzenie, uzasadnienie Sąd Okręgowy w Szczecinie z 2018-11-29
Sygn. akt VIII Ga 348/18
UZASADNIENIE
Pozwem z 24 października 2014 r. powód Przedsiębiorstwo Budowlano Usługowe (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. domagał się zasądzenia od pozwanej J. G. kwoty 1000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od 31 stycznia 2013r. do dnia zapłaty oraz zwrotu kosztów procesu. W uzasadnieniu powód wskazał, że dochodzona kwota stanowi część z roszczeń, jakie służą mu w stosunku do pozwanej. Roszczenia te wynoszą łącznie 500 000 zł i są sumą kwot 400 000 zł i 100 000 zł, z których powód dochodzi kwoty 800 zł i 200 zł. Co do kwoty 800 zł, powód wskazał, że podstawą tego roszczenia jest to, że pozwana wykonywała umowę o roboty budowlane, lecz obiekt ma wady, stąd 400 000 zł stanowi kwotę należną tytułem obniżenia wynagrodzenia. Alternatywnie powód wskazał jako podstawę dla tego roszczenia przepis o odpowiedzialności odszkodowawczej. Nadto powód wskazał, że kwota 100 000 zł to należne mu odszkodowanie obejmujące utracone korzyści - obniżone przychody, ale także wskazywał, że jest to kwota wynikająca z obniżenia wartości obiektu (k. 4 i 6).
Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z 2 lutego 2015 r. Sąd Rejonowy w Koszalinie uwzględnił żądanie pozwu.
Pozwana wywiodła od tego orzeczenia sprzeciw, w którym domagała się oddalenia powództwa w całości oraz zwrotu kosztów procesu. W uzasadnieniu pozwana podniosła zarzut wygaśnięcia uprawnień z tytułu rękojmi, przedawnienia roszeń, objęcia dochodzonych roszeń ugodą sądową zawartą w toku postępowania toczącego się za sygnaturą VGC302/09. Nadto pozwana zaprzeczyła, jakoby nienależycie wykonała umowę o roboty budowlane.
Wyrokiem z dnia 21 lutego 2018 r. Sąd Rejonowy w Koszalinie w sprawie V GC 171/15 zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 800 zł z odsetkami ustawowymi od 21 lutego 2015 r. do 31 grudnia 2015 r. i ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałej części, zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1544,17 zł tytułem kosztów procesu i nakazał pobrać od stron nieuiszczone koszty sądowe – od powoda 74,80 zł i od pozwanej 73,57 zł.
Rozstrzygnięcie powyższe Sąd I instancji oparł na następujących ustaleniach faktycznych:
6 listopada 2007r. strony zawarły umowę, na podstawie której pozwana miała wykonać na rzecz powoda, jako inwestora, roboty budowlane przy rozbudowie budynku hotelowego położonego w S. przy ul. (...). Zakres prac objętych umową opisano w harmonogramie robót. Umowa przewidywała wynagrodzenie będące sumą wynagrodzenia za poszczególne etapy robót, o których mowa w harmonogramie. Roboty dodatkowe miały zostać rozliczone kosztorysem powykonawczym. Roboty miały być wykonane zgodnie z projektem budowlanym.
W toku robót objętych pozwoleniem na budowę z 25 lipca 2005 roku prowadzony był dziennik budowy, w którym jako inwestora wymienia się pozwanego, wskazuje kierownika budowy, inspektora nadzoru inwestorskiego i autorskiego. W dzienniku budowy odnotowano, że prace przy budowie stropów prowadzono w okresie od września 2007 r. do 17 stycznia 2007r.
Pozwana wykonywała roboty objęte projektem, a także prace dodatkowe polegające na wykonaniu prac rozbiórkowych, rozbiórkowych instalacji sanitarnych; elektrycznych, a także przy instalacji kanalizacyjnej, przy przewodach wentylacyjnych; budowie ścianek działowych, posadzek, przyłączy wodociągowych i innych, o których mowa w spisie na k.17 w aktach V GC 489/13.
Prace przy wylewaniu stropów były prowadzone w dwóch etapach. Pod nieobecność kierownika budowy wylano strop I kondygnacji. Padał ówcześnie deszcz. W stropie utworzyła się niecka. Inspektor nadzoru inwestorskiego skierował uwagi do wykonawcy, który zapewnił, że prace przeprowadzono należycie. Pozostałe stropy wylano w drugim etapie, podczas tych prac był obecny kierownik budowy i reprezentant wykonawcy.
W lipcu 2007 roku ze stanem budynku zapoznał się mgr. inżynier W. S. (1). Na zlecenie powoda osobiście badał budynek i ustalił nienależyte zaizolowanie budynku, zbyt grube spoiny pomiędzy pustakami, niezatarte stropy, nierówne stopnie schodów, nierówną podłogę w pomieszczeniu parteru, brak dylatacji w tej podłodze, nieprawidłowo wykonane tynki, nierówne narożniki, niedokończenie obróbek skrzynek elektrycznych, niezgodną z projektem szerokość otworów drzwiowych i zbyt nisko osadzone nadproża drzwi, niezachowanie kąta prostego pomiędzy ścianami. Oglądając obiekt W. S. (1) nie zauważył ugięcia stropów, jest przekonany, że gdyby występowały zauważyłby je.
24 kwietnia 2008r. pozwana skierowała do powoda pismo, w którym zawiadomiła go o tym, że przerywa prace budowlane z uwagi na ciągłe zmiany wprowadzane do projektu.
28 maja 2008 roku strony przeprowadzały inwentaryzację wykonanych robót.
30 maja 2008 r. strony odbyły spotkanie, w toku którego powód złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy i wskazał na nieprawidłowe wykonanie umowy, w tym złą jakość tynków, złe osadzenia ościeżnic, nierówności posadzki, przeciekający dach.
Powódka przedłożyła pozwanemu kosztorys, w którym wyliczyła wynagrodzenie należne jej za roboty dodatkowe. W czerwcu 2008 r. pozwany przekazał powódce, w odpowiedzi na jej wyliczenia, inny kosztorys, w którym ujęto wyliczenie wynagrodzenia za te prace.
30 marca 2009 r. powódka wniosła o zawezwanie pozwanego do próby ugodowej. Z uzasadnienia wniosku wynika, że jej celem było objęcie ugodą wynagrodzenia za roboty dodatkowe, które wykonała na podstawie umowy, o której mowa powyżej, z tym, że ówcześnie wyliczała je na przeszło 380.000,00 zł. W toku tego postępowania nie doszło do zawarcia ugody, co wynika z treści protokołu z 28 kwietnia 2009 roku.
6 kwietnia 2009 r. powódka skierowała przeciwko pozwanemu pozew m.in. o zapłatę kwoty 67.412,32 zł wraz z należnościami ubocznymi tytułem części wynagrodzenia należnego jej na podstawie w/w umowy. W toku tego sporu pozwany podniósł zarzut potrącenia kwoty 131.558,90 zł tytułem odszkodowania stanowiącego zwrot kwot wydatkowanych na prace wykonane w miejsce niewykonanych lub nienależycie wykonanych przez powódkę. Powódka zakwestionowała to, że pozwanemu służyła wierzytelność objęta zarzutem potrącenia W toku tego procesu 9 marca 2010 r. strony zawarły ugodę, w której złożyły świadczenia o tym, że zawarta ugoda wyczerpuje w całości spór pomiędzy nimi.
25 października 2010 r. powódka wystawiła dwie faktury VAT, w których ujęła wynagrodzenie należne jej za roboty dodatkowe w kwocie zgodnej z wyliczeniem pozwanego zawartych w przekazanym jej kosztorysie.
28 października 2010 r. i 23 listopada 2010 r. powódka wezwała pozwanego do zapłaty wynagrodzenia, co do którego następnie toczył się proces za sygnaturą V GC 489/13.
W odpowiedzi na pozew w ww. sprawie pozwany w piśmie z 30 listopada 2010 r. wskazał, że na poczet wynagrodzenia, o którym mowa w pozwie, zapłacił już 30.000,00 zł, a nadto oświadczył, że dokonuje potrącenia wierzytelności w kwocie 192.930.90 zł tytułem odszkodowania związanego z usuwaniem usterek w robotach wykonanych przez powódkę. W konsekwencji pozwany wezwał powódkę do zapłaty kwoty 101.232,09 zł.
Na wierzytelność objętą oświadczeniem pozwanego składała się kwota 131 558,90 zł objęta zarzutem potrącenia w sprawie VGC 302/09 oraz kwoty 42 456 zł i 18 916,10 zł. Powódka kwestionowała to, że pozwanemu służy wierzytelność objęta tym oświadczeniem.
Rozstrzygając sprawę VGC 489/13 w odniesieniu do zarzutu potrącenia Sąd Rejonowy w Koszalinie przyjął, że co do kwoty 131.558,90 zł objętej zarzutem potrącenia to została ona objęta ugodą zawartą przez strony w sprawie V GC 302/09, w pozostałym zakresie uznał zaś, że postępowanie dowodowe nie wykazało, by doszło do umorzenia dochodzonej wierzytelności.
Pomiędzy stronami toczyło się także postępowanie z powództwa J. G. przeciwko spółce (...) o zapłatę wynagrodzenia w kwocie 71 564,33 zł. W toku tego sporu spółka podniosła min. zarzut zapłaty kwoty 30 000 zł oraz zarzut potrącenia kwot wydatkowanych na roboty zastępcze: 131 558,90 zł, 42 456 zł i 18 916,10 zł. Rozstrzygając tenże spór sąd przyjął, że zarzut potrącenia, co do pierwszej z ww. kwot objęty jest powagą rzeczy ugodzonej i przywołał ugodę sądową zawartą w sprawie v GC 302/09. W pozostałym zakresie uznał, że pozwany nie wykazał, by służyły mu wierzytelności objęte zarzutem potrącenia. Co do zarzutu zapłaty kwoty 30 000 zł, to rozstrzygniecie oparto na ustaleniu, zgodnie z którym zapłatę tę należało uwzględnić.
W wybudowanym obiekcie powód wykończył pomieszczenia parteru, w których prowadzony jest sklep. Pozostałe kondygnacje pozostają niedokończone i nie są wykorzystywane.
W styczniu 2013 r. powód zgłosił się do mgr inż. architekta M. K. i mgr inż. projektanta konstrukcji budowalnych R. P., którzy przygotowali opinię techniczną. Na potrzeby jej sporządzenia autorzy zapoznali się osobiście ze stanem obiektu. W toku tych badań ww. stwierdzili min. zarysowania stropu na drugim i trzecim piętrze. W sporządzonej opinii wskazali na potrzebę zbadania klasy użytego betonu i rozmieszczenia zbrojenia stropów, a także na potrzebę zbadania stateczności obiektu. Nadto zauważyli, że przeciążenie stropu grozi katastrofą budowlaną. W toku swego badania ww. stwierdzili nim złe umiejscowienie nadproży przy schodach, zbyt wąskie otwory okienne w ścianach nośnych, brak prawidłowego wiązania ścinek działowych z nośnymi i inne.
W sierpniu 2013r. powód zlecił kolejną ekspertyzę obiektu, którą przeprowadził M. Ś. (1), który stwierdził min. mikro rysy w stropie nad parterem, pęknięcia ścian, sufitów pęknięcia balkonów, ugięcia stropów np. o 4 cm, co do których wskazał, że nie powinny przekroczyć 30 mm, zmniejszoną wytrzymałość betonu, co ocenił jako skutek niewłaściwego zawibrowania lub pielęgnacji po wylaniu, zmniejszenie liczby prętów zbrojeniowych, różnice w grubości stropów, zaniechanie wylania wieńców obwodowych, co ocenił za błąd w sztuce budowlanej.
Obecnie stropy w omawianym budynku wykazują zarysowania, wypukłości, miejscowe wgłębienia. Jest to wynik nieprawidłowego szalowania, błędu w ułożeniu uzbrojenia, zmiany grubości stropu w stosunku do projektu. Nadto nie wykonano wieńców obwodowych. Brak możliwości zapoznania się z ostateczną wersją projektu budowlanego uniemożliwia stwierdzenie czy projekt przewidywał wybudowania takich wieńców. Do uginania się stropów doszło w około 4 tygodnie po wybudowaniu ścinek działowych. Proces ten jest powolny i postępuje od tamtego czasu. Z chwilą przekroczenia maksymalnej strzałki ugięcia dojdzie do zawalenia się konstrukcji. Dziennik budowy w zakresie stropów nie zawiera żadnych uwag odnośnie ich jakości. Wpisy są lakoniczne chaotyczne, nie zawierają oceny jakości prac.
Dla wyeliminowania skutków procesu uginania się stopów należy zastosować dodatkową konstrukcję. Gdyby zastosować konstrukcję stalową, to wymagałoby to wydatków rzędu 300 000 zł netto wraz z wynagrodzeniem za prace projektowe i nadzór.
Dokonując oceny prawnej zgłoszonych żądań Sąd I instancji uznał je za uzasadnione w części. Na początku rozważań Sąd ten stwierdził, że umowa stron była umową o roboty budowlane. Następnie wskazał, że powód poszukiwał uzasadnienia dla swych roszczeń w treści przepisów o rękojmi, co Sąd Rejonowy ocenił jako nietrafne, gdyż przepisy o rękojmi można zdaniem tego Sądu stosować, gdy obiekt zostanie odebrany, co w niniejszej sprawie nie miało miejsca, z uwagi na odstąpienie od umowy przed jej wykonaniem umowy.
Sąd I instancji nie miał wątpliwości, że roszczenie powoda można ocenić na postawie art. art. 471 k.c., którego treść przytoczył, wskazując jednocześnie, że powód wykazał nienależyte wykonanie umowy przez pozwaną - w sprawie ustalono, że stropy (choć nie tylko one, także nadproża, otwory drzwiowe, łączenia ścian, balkony) wykonane przez pozwanego wykazują cechy świadczące o ich nienależytym wykonaniu, są na nich zarysowania, pęknięcia, wgłębienia, dochodzi do ich ugięcia, a stan ten nie jest skutkiem upływu czasu, na co zwrócił uwagę biegły. Sąd Rejonowy podkreślił, że opinia biegłego w części dotyczącej stropów nie została podważona, w szczególności pozwany nawet nie twierdził, by stropy nie były popękane, wklęsłe, ugięte. Biegły stan stropów ustalił na podstawie osobistej ich obserwacji i rzetelność opinii tej części nie ulegała w ocenie Sądu I instancji wątpliwości. Biegły podkreślił, że stan stropów pogarsza się, tj. dochodzi do ich dalszego ugięcia, że może to doprowadzić do zawalenia obiektu, co nastąpi z chwilą przekroczenia maksymalnej wartości ugięcia, jaką ma każda konstrukcja. Sąd I instancji stwierdził, że opinia biegłego winna zostać podstawą dla ustaleń faktycznych w sprawie, bo nie została podważona i pozostaje w zbieżności z innymi dowodami zebranymi w sprawie: zeznaniami W. S. (1), M. K. oraz R. P. i wykonanymi przez te osoby opiniami prywatnymi, a zwłaszcza z opinią prywatną z 2013 r., w której także wskazano na nieprawidłowe wykonanie stropów i groźbę zawalenia budynku. Odnosząc się do tego, że w opinii prywatnej ani w zeznaniach świadek S. nie potwierdził, by zauważył pęknięcia czy ugięcia stropów, Sąd uznał, że jest to nieistotna rozbieżność, gdyż rzeczoznawca S. badał obiekt 6 lat przed rzeczoznawcami K. i P. - P. i 10 lat przed badaniem przez biegłego. Tymczasem w opinii swej biegły wskazał, że uginanie i pękanie stropów jest procesem postępującym. W konsekwencji Sąd Rejonowy przyjął, że stopień ugięcia stropów czy ich spękania w 2007 roku, gdy obiekt był badany przez świadka S. był na tyle niezaawansowany, że nie zauważył on ugięcia czy innych niepokojących oznak. Nie można też zdaniem tego Sądu wykluczyć, że świadek nie zwrócił uwagi na te kwestię, co nie wydaje się niemożliwe, zwłaszcza jeśli objawy ówcześnie były nieznaczne i nie „rzucały się w oczy”, a biegły obserwował wiele innych nieprawidłowości, na których skupił się w swojej analizie. W konsekwencji Sąd I instancji przyjął, że postępowanie dowodowe wykazało nienależyte wykonacie umowy tj. nienależyte spełnienie świadczenia polegające na nienależytym wykonaniu stropów. Wniosek ten w ocenie Sądu Rejonowego wzmacnia także kolejny dowód: zeznanie świadka Ś. i jego analiza stanu budynku - dokument prywatny. Z zeznań tych wynika, że świadek nie tylko poddał obiekt obserwacji i pomiarom, ale także użył specjalistycznego sprzętu, który wykazał należytą wytrzymałość betonu, wadliwe rozmieszczenie zbrojenia. Sąd I instancji nie znalazł podstaw, by odmówić wiary świadkowi co do tego, że przeprowadził pomiary, które odnotował w dokumencie. Z dokumentem tym zapoznał się biegły sadowy, który nie zakwestionował metodologii badań. Co więcej biegły wskazał, że podziela oceny zawarte w omawianym opracowaniu. Skoro zatem brak podstaw, by odmówić wiary świadkowi Ś. co do wyników jakie otrzymał, to w połączeniu z wypowiedzią biegłego o prawidłowości tych badań i poprawności wysnutych przez świadka wniosków Sąd Rejonowy przyjął, że ekspertyza stropów wykonana przez M. Ś. (1) jest kolejnym dowodem przekonującym o nienależytym wykonaniu umowy przez pozwaną.
Następnie Sąd Rejonowy rozważył zarzut przedawnienia roszczeń powoda, wskazując, że roszczenie oparte o treść art. 471 k.c. jako związane z działalnością gospodarcza powoda przedawnia się z upływem 3 lata na zasadzie art. 118 k.c., przy czym początek biegu przedawnienia winien być wyznaczony zgodnie z art. 120 k.c. Odnosząc się do zagadnienia wymagalności roszczenia odszkodowawczego z kontraktu, Sąd Rejonowy przytoczył niemal w całości wywody Sądu Najwyższego zawarte w uchwale z 22 listopada 2013r. sygn. akt III CZP 72/13 i podzielił wynikającą z nich konkluzję, że termin przedawnienia roszczenia odszkodowawczego mającego podstawę w art. 471 k.c. rozpoczyna bieg w momencie powstania szkody pozostającej w związku przyczynowym z naruszeniem zobowiązania, a nie w chwili dowiedzenia się przez wierzyciela o szkodzie; z chwilą spełnienia się wszystkich przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej powstaje stan „hipotetycznej wymagalności” roszczenia o odszkodowanie ex contractu w rozumieniu art. 120 § 1 zdanie drugie k.c., bo już wówczas można oczekiwać od wierzyciela, że przez wezwanie dłużnika do spełnienia świadczenia postawi powstałe na jego rzecz roszczenie w stan rzeczywistej wymagalności; jednocześnie w wielu typowych wypadkach roszczenie z art. 471 k.c. powstanie już w chwili, w której doszło do naruszenia zobowiązania, bo wówczas powstanie też szkoda w majątku wierzyciela.
Przenosząc rozważania Sądu Najwyższego na grunt rozpoznawanej sprawy Sąd Rejonowy stwierdził, że dla określenia początku biegu terminu przedawnia w niniejszej sprawie nie ma zaznaczenia to, kiedy powód dowiedział się o szkodzie, lecz to, kiedy szkoda wystąpiła. Chwilą tą jest zaś chwila nienależytego wykonania zobowiązania, tj. przekazania robót, z tą chwilą w majątku powoda powstał uszczerbek wyrażający się tym, że otrzymał budynek w budowie, o nienależytej jakości, wymagający nakładów dla doprowadzenia do stanu zgodnego ze sztuką budowlaną. W konsekwencji Sąd I instancji stwierdził, że wymagalność roszczenia powoda wystąpiła już w 2008 roku, zatem termin przedawnia roszczenia odszkodowawczego upłynął po trzech latach tj. w 2011 r.
Zdaniem Sądu Rejonowego zarzut przedawnienia nie mógł jednak zostać uwzględniony jako stanowiący nadużycie prawa w rozumieniu art. 5 k.c. W tym zakresie Sąd Rejonowy przeprowadził następujący wywód:
„W okolicznościach niniejszej sprawy uwzględnienie tego zarzutu pozwanego uwolniłoby go od odpowiedzialność za nienależyte wykonanie robót. Tymczasem postępowanie dowodowe wykazało, że pozwany naruszył w sposób oczywisty zasady sztuki budowlanej, w konsekwencji czego obecny stan obiektu w istocie pozbawia go cech, jakie winien mieć budynek. Jest to obiekt grożący zawaleniem, niebezpieczny, potencjalnie niosący zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi. Naruszenie, jakiego dopuścił się pozwany wykonując umowę skutkuje zatem nie tylko dla majątku powoda, ale także dla najważniejszych dóbr wielu osób. Co więcej należy podkreślić, że nienależyte wykonie umowy wiązało się także z innymi naruszeniami, w tym z nierzetelnym prowadzeniem dziennika budowy, w którym bynajmniej nie odnotowano, by stropy wylano przy nienależytym szalowaniu, uzbrojeniu czy z innymi błędami. Tymczasem takich błędów pozwany się dopuścił i je przemilczał, prowadząc dziennik w taki sposób, że nie odzwierciedla rzeczywistego przebiegu robót, czym naruszył szereg przepisów prawa budowlanego. Podkreślić należy, że dziennik budowy jawi się jako nierzetelny już choćby z powodu wątpliwości co do dat w jakich czyniono poszczególne zapisy. W szczególności zaś w jego I tomie na ostatnich kartach wpisy noszą przemieszane daty z lat 2007, 2008 i 2009. W konsekwencji doniosłość i skala naruszeń, jakich dopuścił się pozwany na spornej budowie jest taka, że naruszałoby zasadę równowagi w stosunkach zobowiązaniowych, gdyby konsekwencje tych naruszeń pozwanego, w postaci kosztów naprawy budynku, ponieść miał powód.
Reasumując zarzut przedawniana sąd uznał za naruszający zasady współżycia społecznego i w konsekwencji pomimo upływu terminu przedawnia nie uznał go za skuteczny.
Nadto za taką oceną przemawia to, że czyn pozwanego może być oceniany także z punku widzenia odpowiedzialności deliktowej, zbieg roszczeń z ex contractu i ex delicto jest dopuszczalny na gruncie prawa polskiego. Gdyby podstawą dla rozstrzygnięcia uczynić delikt, a zatem zawinione, bezprawne zachowanie pozwanego wówczas termin przedawnienia wynosiłby 3 lat i biegł od dowiedzenia się poszkodowanego o szkodzie tj. od 2013 r. po myśli art. 442 1 k.c.”
Przechodząc do rozważań nad wysokością odszkodowania Sąd Rejonowy wskazał, że ciężar dowodowy w tym zakresie spoczywał na powodzie, który winien szkodę wykazać także co do wysokości. Powód dochodził jedynie części roszczenia i sprostał wymogom dowodowym w zakresie wykazania szkody w kwocie 800 zł tj. szkody wynikłej z konieczności podjęcia prac naprawczych. W szczególności z opinii biegłego wynikało, że obiekt wymaga wzmocnienia, co można osiągnąć różnymi metodami np. stosując dodatkowe konstrukcje. Najtańszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie konstrukcji stalowej, co pociągałoby za sobą koszty rzędu kilkuset tysięcy złotych. Opinia w tej mierze nie została podważona. Sąd I instancji podkreślił, że jest ona dostatecznie precyzyjna na potrzeby niniejszego procesu, zbędne jest dążenie do ustalenia dokładnych kosztów budowy konstrukcji wzmacniającej, skoro przybliżone szacunki biegłego wskazują na koszty sięgające setek tysięcy złotych, a powód żąda kilkuset złotych.
Natomiast za nieuwodnione uznał Sąd I żądanie zasądzenia 200 zł, wskazując, iż powód nawet nie sprecyzował twierdzeń w zakresie tego żądania, tak by możliwe było zweryfikowanie go pod względem zasadności. Wywód powoda uznał Sąd Rejonowy za wyjątkowo lakoniczny, bez wskazania, na czym polegały utracone korzyści, tj. w jakim obszarze powód nie uzyskał przychodu, w jaki sposób uszkodzenia w budynku pozbawiły go przychodu, w jakim okresie. Co więcej w innej części uzasadnienia powód wskazał, że szkoda w tej kwocie to ubytek wartości obiektu. Te nieścisłości powodowały, że żądanie tak sformułowane nie mogło zostać uwzględnione, brak było precyzyjnych twierdzeń, które można by poddać weryfikacji procesowej. W obliczu takiej ogólnikowości za zbędne uznał Sąd Rejonowy prowadzenie dowodu z opinii biegłego z dziedziny księgowości na okoliczność utraconych przychodów. Powód bowiem nie wskazał w jakim okresie przychody utracił, co miało mu je przynieść: wynajem pomieszczeń, ich sprzedaż, działalność oprowadzona we własnym imieniu w pomieszczeniach, jaka miał to być działalność. W konsekwencji Sąd I instancji przyjął, że żądanie w części w jakiej powód domagał się kwoty 200 zł tytułem odszkodowania nie zostało udowodnione i podlegało oddaleniu.
Uzasadniając rozstrzygnięcie co do odsetek Sąd Rejonowy wskazał na treść art. 481 k.c. dodając, że dochodzone żądanie miało charakter bezterminowy, w opóźnienie z zapłatą dłużnik popada z upływem 14 dni od wezwania go do zapłaty. Tymczasem brak dowodu na to, by takowe wezwanie zostało pozwanej doręczone, w pismach jak na k. 12-21 nie sformułowano żądań pieniężnych, nie są zatem wezwaniem do spełnienia świadczenia. W konsekwencji za wezwanie do zapłaty należy uznać doręczenie pozwu w niniejszej sprawie, co nastąpiło 6 lutego 2015r. Z upływem 14 dni od tego doręczenia pozwana popadła w opóźnienie po myśli art. 455 k.c. w zw. z art. 481 k.c. w zw. z art. 4a i 7 ustawy z 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych.
W uzasadnieniu rozstrzygnięcia o kosztach Sąd Rejonowy przywołał treść art. 100 k.p.c. i wskazał, że powód wygrał spór co do 80 % żądania, a pozwana co do 20%. W tym samym stosunku Sąd obciążył strony kosztami sądowymi , które nie zostały pokryte z dotychczasowych zaliczek, po uwzględnieniu pozostałej części z zaliczki pozwanej.
Powyższy wyrok zaskarżyła pozwana w punktach I, III i V. Rozstrzygnięciu Sądu Rejonowego zarzuciła:
1. Sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, wskutek naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 233 k.p.c. przez dokonanie oceny dowodów w sposób nie wszechstronny, bowiem z pominięciem:
- dowodu z zeznań świadków E. Ł. (1), M. J., A. S. (1), D. G. w zakresie, w jakim wskazywali oni na realizowanie przez pozwaną prac budowlanych zgodnie z projektem przedłożonym jej przez powoda, każdorazowego informowania powoda o wykonaniu prac ulegających zakryciu i zgłaszania ich do odbioru, liczne zmiany projektu budowlanego wprowadzane w trakcie budowy, dot. m.in. liczby kondygnacji budynku, zmiany grubości stropów, zmiany technologii wykonania stropów, co znacznie utrudniało prowadzenie procesu budowlanego;
- dowodu z prywatnej opinii świadka M. Ś. (2) z dnia 26.08.2013r. w części, w jakiej świadek wskazywał, iż w zakres opracowania ekspertyzy stropów nie wchodziła ocena rozwiązań architektonicznych i sugerował sprawdzenie części architektonicznej projektu w zakresie zgodności z przepisami, co poddaje w wątpliwość prawidłowość projektu budowlanego, który powód jako inwestor przedłożył pozwanej;
- dowodu z opinii biegłego J. P. z dnia 12.04.2017r. w części, w jakiej biegły wskazywał na tak dużą wadliwość projektu budowlanego dostarczonego przez powoda, że powodowało to przerwanie robót budowlanych na wiele miesięcy oraz przede wszystkim brak przyjęcia w projekcie wieńców obwodowych, jako elementu konstrukcyjnego spinającego konstrukcję budynku, co według biegłego - obok różnic w grubości stropów, stanowiło najpoważniejsze uchybienie, jak również tej części opinii, z której wynika, że nieprawidłowości dotyczyły przede wszystkim dostarczonego projektu, działań kierowników budowy i inspektora nadzoru inwestorskiego i dopiero w ostatniej kolejności wykonawcy.
Uwzględnienie powyższych dowodów mogłoby zdaniem pozwanej doprowadzić do zupełnie innych - odmiennych w stosunku do przyjętych przez Sąd - ustaleń, zwłaszcza w zakresie oceny, czy obecnie widoczne wady obiektu w postaci zarysowań stropów, ich wypukłości, miejscowych wgłębień wynikają z nienależytego wykonania umowy przez pozwaną, czy też - z uwagi na realizację prac w zgodzie z wadliwym projektem budowlanym - związane są z błędnymi rozwiązaniami przyjętymi w dokumentacji projektowej, jak również ustaleń co do tego, czy w niniejszej sprawie - przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności, w tym nienależytego wywiązania się z umowy o roboty budowlane przez powoda poprzez dostarczenie pozwanej wadliwego projektu, wielokrotnie zmienianego w zakresie podstawowych parametrów budynku (liczba kondygnacji, grubość stropów, technologia wykonania stropów) i nie uwzględniającego w rozwiązaniach projektowych wieńców obwodowych stropów, które podtrzymywałyby całą konstrukcje, jak również stwierdzonych przez biegłego nieprawidłowości w pracy uczestników procesu budowlanego - zasadnym było zastosowanie w stosunku do zarzutu przedawnienia podniesionego przez pozwaną art. 5 k.c.
2. Naruszenie prawa materialnego przez:
a) naruszenie przepisów art. 471 k.c. w zw. z art. 6 k.c. poprzez ich niezastosowanie i przyjęcie, iż powodowi przysługiwało w stosunku do pozwanej roszczenie o naprawienie szkody wynikłej z nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane, podczas gdy z przeprowadzonego postępowania dowodowego wynika, że pozwana realizowała prace w sposób zgodny z przedstawionym jej projektem, co potwierdzili świadkowie E. Ł. (1) (przedstawiciel powoda w trakcie procesu budowlanego - inspektor nadzoru i współprojektant), M. J., A. S. (1) (kierownicy budowy), a powód nie zdołał wykazać, że było inaczej;
b) naruszenie przepisów art. 42 ust. 2 pkt 1 ustawy prawo budowlane w zw. z art. 5 k.c. poprzez ich błędne zastosowanie i uznanie, że to pozwana jest odpowiedzialna za ewentualne nierzetelne prowadzenie dziennika budowy, co stanowiło jeden z podstawowych argumentów za zastosowaniem art. 5 k.c. w stosunku do zarzutu przedawnienia podniesionego przez pozwaną, podczas gdy zgodnie z art. 42 ust. 1 pkt 1 ustawy prawo budowlane, to nie wykonawca, a kierownik budowy obowiązany jest do prowadzenia dziennika budowy i jest wyłącznie odpowiedzialny za prawidłowe prowadzenie tej dokumentacji;
c) naruszenie przepisu art. 5 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i zastosowanie, mimo nie podniesienia zarzutu w tym zakresie przez powoda i braku podstaw do zastosowania art. 5 k.c. w stosunku do zarzutu przedawnienia podniesionego przez pozwaną w świetle całokształtu okoliczności faktycznych niniejszej sprawy, w tym przede wszystkim:
- nienależytego wywiązania się przez powoda z umowy zawartej z pozwana poprzez dostarczenie wadliwego projektu budowlanego, wielokrotnie zmienianego w zakresie tak istotnych elementów jak liczba kondygnacji budynku, grubość stropów, zmiana technologii wykonania stropów i nie uwzględniającego w rozwiązaniach projektowych wieńców obwodowych stropów (których brak stanowić ma podstawową wadę obiektu) co miało podstawowe znaczenia dla powstania ewentualnych wad obiektu,
- stwierdzonych przez biegłego nieprawidłowości w pracy uczestników procesu budowlanego,
- nie rozliczenia się przez powoda z pozwaną z należności za wykonane roboty budowlane, w tym zatrzymania z wynagrodzenia pozwanej kwoty 20.000 zł w związku z powstaniem niecki w posadzce stropu nad parterem i braku ostatecznej wypłaty pozwanej tej kwoty (zeznania prokurenta powoda M. S. (1)), a także braku ostatecznego rozliczenia z pozwaną, co skutkowało koniecznością wszczynania przez pozwaną kolejnych procesów sądowych, w wyniku których powód w ugodzie zobowiązał się do zapłaty na rzecz pozwanej 30.000 zł (SR Koszalin sygn. akt V GC 302/09), Sąd zasądził od powoda na rzecz pozwanej 41.564,33 zł (SR Koszalin sygn. akt GC 7/12), Sąd oddalił roszczenie pozwanej w stosunku do powoda o zapłatę 50.134,48 zł uwzględniając podniesiony przez powoda zarzut przedawnienia roszczenia (sygn. akt GC 489/13), które to okoliczności i tak stanowiły wystarczającą dolegliwość dla pozwanej;
- nadmiernego opóźnienia w dochodzeniu przedawnionego roszczenia i nie wykazania przez powoda obiektywnej przeszkody uniemożliwiającej lub znacznie utrudniającej wcześniejsze wszczęcie procesu skutkujące przerwaniem biegu przedawnienia roszczenia;
d) naruszenie przepisu art. 484 § 1 zd. 2 k.c. poprzez jego niezastosowanie i przyjęcie, że powód mógł wystąpić w stosunku do pozwanej z roszczeniem o zapłatę odszkodowania, mimo, że w łączącej strony umowie o roboty budowlane z dnia 6.11.2007r., za niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie umowy strony ustaliły kary umowne i nie zastrzegły możliwości dochodzenia odszkodowania przewyższającego wysokość zastrzeżonych kar, a powód żadnych kar umownych pozwanej nie naliczył.
W oparciu o powyższe zarzuty pozwana wniosła o zmianę wyroku w części zaskarżonej i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanej kosztów postępowania za obie instancje.
W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie i zasądzenie na swoją rzecz kosztów postępowania odwoławczego. W uzasadnieniu powód za niezasadną uznał argumentację strony pozwanej, podkreślając, że jego roszczenie oparte na odpowiedzialności ex contractu nie jest roszczeniem przedawnionym, albowiem powódka dopiero w 2013 roku uzyskała wiedzę o niewłaściwym wybudowaniu przez pozwaną stropów oraz użyciu nieprawidłowych materiałów (o czym pozwana nie poinformowała powódki), a zatem wcześniej roszczenie to nie stało się wymagalne.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja strony pozwanej okazała się w przeważającej części uzasadniona, dotyczy to zwłaszcza zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. oraz zarzutu naruszenia art. 5 k.c.
Analizując ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd Rejonowy Sąd Okręgowy stwierdził, że są one jednostronne, niepełne i wymagają uzupełnienia zgodnie z treścią zawartych w aktach dowodów, gdyż braki dotyczą kwestii istotnych dla rozstrzygnięcia - odnoszących się do przedmiotu zobowiązania pozwanej i sposobu wykonania umowy, a także wiedzy powoda o ewentualnych nieprawidłowościach. Owe brakujące ustalenia są następujące:
Pozwana w umowie z dnia 6.11.2007 r. zobowiązała się wykonać prace polegające na wykonaniu ścian zewnętrznych i wewnętrznych konstrukcyjnych na II i III piętrze, stropów nad II i III piętrem, stropodachu, kominów, porycia dachu, obróbek blacharskich, rynien i rur spustowych.
Dowód: umowa k. 9-10, harmonogram k. 11
Prace dotyczące wcześniejszych etapów wykonywał D. G. na podstawie odrębnej umowy.
Niesporne.
W dzienniku budowy jako inspektor nadzoru wpisany był E. Ł. (1), który był również projektantem na tej budowie. Pierwszym kierownikiem budowy był M. J.. Wpisem z 30.04.2007 r. zawiadomił on, że odsadzka ławy fundamentowej jest niezgodna z projektem, a projektowany budynek nie mieści się w granicach działki i przekracza linię zabudowy. Stwierdził też, że rzut fundamentów jest niezgodny z aneksem do projektu i wymaga ponownego opracowania. 25.04.2007 r. kierownik wpisał do dzielnika, że nadal brak jest rozwiązania projektowego dotyczącego usytuowania sieci ciepłowniczej i kabla energetycznego. W dniu 10.05.2007 r. odnotowano przełożenie sieci wg rysunku zamiennego dostarczonego przez E. Ł. (1).
11 maja 2007 r. kierownik budowy zgłosił do odbioru, a inspektor odebrał zbrojenie ław fundamentowych.
Wpisem z 14.05.2007 r. kierownik budowy zgłosił brak w projekcie i opisie technicznym izolacji pionowej zewnętrznej ścian fundamentowych i zwrócił się do inspektora o podanie, jak ją wykonać i z czego. Inspektor odpowiedział na to pytanie wpisem z 19.05.2007 r. Wpis kierownika z 28.05.2007 r. zawiera informację o zmianie przez inspektora wysokości parteru, a wpis z 29.05.2007 r. informację o braku w projekcie nadproża na zaprojektowanymi otworami – z prośbą do inspektora o podanie, z czego je wykonać oraz z prośbą o podanie rozwiązania kanałów wentylacyjnych, czego również brak w projekcie.
4 czerwca 2007 r. kierownik budowy zgłosił do odbioru, a inspektor odebrał zbrojenie słupów, zezwalając na betonowanie.
13 czerwca 2007 r. kierownik budowy zgłosił do odbioru, a inspektor odebrał zbrojenie podciągów, zezwalając na betonowanie.
22 czerwca 2007 r. kierownik budowy zgłosił do odbioru, a inspektor odebrał zbrojenie stropu nad parterem, zezwalając na betonowanie.
16.07.2007 r. kierownik budowy odnotował w dzienniku kolejną zmianę, dokonaną przez inspektora nadzoru, a dotyczącą m. in. wysokości ścian 1 piętra.
17.07.2007 r. kierownik budowy odnotował, że zakończono murowanie ścian I pietra i że w związku z brakiem projektu stropu wstrzymuje prace.
Wpisem z 20.08.2007 r. inspektor poinformował, jak należy wykonać nadproża – wg rysunku i opisu, zawartych na stronach 15-19 dziennika budowy.
Wpisem z 12.09.2007 r. kierownik budowy przedstawił własną propozycje rozwiązania, na co inspektor wyraził zgodę.
18.09.2007 r. M. J. przestał pełnić obowiązku kierownika budowy, 25.09.2007 r. funkcje tę objął A. S. (1).
11.10.2007 r. kierownik budowy zgłosił do odbioru, a inspektor odebrał zbrojenie stropu nad I piętrem, zezwalając na betonowanie.
15.10.2007 r. kierownik budowy zwrócił się o podanie rozwiązań podciągu między pomieszczeniem 0.02 i 0.03. , inspektor odpowiedział na to 15.10.2007 r.
28.10.2007 r. w dzienniku odnotowano wykonanie prac dotyczący murowania ścian II pietra oraz prośbę do projektanta o podanie rozwiązania zmniejszenia otwór okiennych parteru.
14.11.2007 r. kierownik budowy zgłosił do odbioru, a inspektor odebrał zbrojenie stropu nad II piętrem, zezwalając na betonowanie, z dodatkiem środka do betonowania w temperaturze ujemnej.
21.11.2007 r. w dzienniku odnotowano wykonanie prac dotyczący murowania ścian III pietra.
6.12.2007 r. kierownik wpisał, że zakończono szalowanie stropu nad III piętrem i zaczęto zbrojenie stropu, po tym wpisie następuje kilka linijek przerwy, następnie wpisem z 8.12.2007 r. inspektor odebrał zbrojenie stropu III pietra, stwierdzając jego zgodność z projektem. Także po tym wpisie pozostawiono kilka linii przerwy.
12.12.2007 r. odnotowano rozpoczęcie, a 23.12.2007 r. zakończenie murowania ścian IV piętra.
9.01.2008 r. kierownik budowy zgłosił do odbioru, a inspektor odebrał zbrojenie stropu nad IV piętrem, zezwalając na betonowanie.
17.01.2008 r. odnotowano rozpoczęcie prac dot. stropodachu.
Prace murarskie dotyczące ścian działowych odnotowano 25.01.2018 r., 12.04.2008 r. (piętro II i III), 15.04.2018 r. kierownik budowy A. S. (1) wpisał wniosek o zgodę na zastąpienie ścian GK ścianami z gazobetonu, na co inspektor nadzoru wyraził zgodę. W dniu 21.04.2008 r. zgłoszono do odbioru dach z obróbkami blacharskimi, wpisem z 23.04.2008 r. inspektor poinformował, że dach zostanie odebrany, gdy zostanie wykonane prawidłowe wejście na dach. 28.04.2008 r. D. G. wpisał do dziennika informację, że wstrzymuje prace. Po tej dacie jako kierownik budowy nadal dokonywał wpisów w dzienniku A. S. (1).
Dowód: dziennik budowy
W toku prac roboty ulegające zakryciu, w tym zbrojenie stropów, było zgłaszane do odbioru inspektorowi nadzoru, inspektor odbierał je, oceniając je jako zgodne z projektem.
Dowód: zeznania E. Ł. k. 218v-219, zeznania A. S. k. 279v-280
W maju 2008 r. ponownie obiekt oglądał W. S. (1), sporządzając kosztorysy robót naprawczych, robót wykonanych przez pozwaną, a także ocenę wykonania robót na parterze i na I piętrze. W ocenie tej wskazano następujące usterki: zbyt grube spoiny przy murowaniu ścian z pustaków ceramicznych, brak zatarcia stropu nad parterem, nieprawidłowy bieg schodów, wysokość pomieszczeń na parterze 292,5 cm zamiast 280 cm., wady tynków i posadzek betonowych, brak pionów przy osadzeniu narożników, brak kąta prostego między ścianami, niepoprawne obrobienie otworów drzwiowych, niedokończone obrobienie skrzynek elektrycznych.
Dowód: kosztorysy k. 75-98, oceny k. 99-109
Powód złożył przeciwko pozwanej zawezwanie do próby ugodowej na kwotę 500.000 zł pismem z 4 lutego 2014 r.
Dowód: zawezwanie k. 30-31
W ekspertyzie stropów wykonanej przez M. Ś. (2) w sierpniu 2013 r. zamieszczono następujące spostrzeżenia: brak informacji w projekcie, jak dokonać wymiany gruntu poniżej poziomu wody, gruntowej, jakie parametry winien mieć grunt wymieniany, jak zabezpieczyć fundamenty poniżej zwierciadła wody gruntowej; jaka powinna być minimalna klasa wytrzymałościowa pustaków P. w miejscach opacia żelbetowego podciągu, w miejscu oparcia balkonów na bokach otworów okiennych, brak minimalnych wymiarów filarów ceglanych parteru podtrzymujących stalowe podciągi, brak podania klasy pustaków i zaprawy w miejscach oparcia końców podciągów stalowych. W projekcie podstawowym i zamiennym nie znaleziono jakiejkolwiek wzmianki na temat żelbetowych wieńców budynków, a oględziny ujawniły brak wieńców . Wszystko wskazuje, że budynek wysokości 5 kondygnacji zaprojektowano i wykonano bez wieńców, zarówno w pierwszej wersji ze stropami kanałowymi, jak i w drugiej wersji ze stropami monolitycznymi. Wobec stwierdzenia ugięcia stropów i ich nieprawidłowej grubości, zmniejszającej nośność rzeczoznawca zalecił rozebranie ścianek działowych murowanych i zastąpienie ich lekkimi ściankami gipsowo-kartonowymi, nadto zalecił wzmocnienie filarów ceglanych parteru profilami stalowymi lub zbrojeniem. Wskazał, że strop nad parterem PL-3 i Ł3-A można pozostawić bez wzmocnień pod warunkiem niemurowania na stropie ścianek działowych i zmniejszenia obciążeń użytkowych. W przypadku wprowadzenia większych obciążeń konieczne jest wzmocnienie stropu i podciągu. Pozostałe stropy nad parterem są wystarczające. Strop nad pierwszym i drugim piętrem M. Ś. zalecił podeprzeć w sposób wskazany w ekspertyzie, co pozwoli na redukcję ugięć. Co do stropu nad 3 piętrem wskazał, że nie wymaga on podparcia (chyba że ze względów użytkowych i estetycznych). Pęknięcia i rysy stropów winny być zlikwidowane przez zastosowanie iniekcji ciśnieniowych materiałów scalających do betonów. Ciężar posadzek winien być ograniczony przez zastosowanie lekkich posadzek suchych. Ustawienie na płycie stropodachu urządzeń technologicznych jest niewskazane, może wymagać wzmocnienia stropodachu. Co do balkonów rzeczoznawca wskazał, że można go „odchudzić” przez usunięcie warstwy posadzki i wykonanie lekkich balustrad lub skrócić balkon o połowę, lub odciąć balkony i zastosować gotowe łączniki balkonowe ocieplane lub zrezygnować z balkonów pozostawiając drzwi balkonowe, balustrady i imitacje elewacyjne.
Dowód: ekspertyza k. 141 (koperta)
Roboty budowlane przeprowadzone zostały z istotnym naruszeniem zasad wiedzy technicznej, tak przez wykonawców robót, jak i przez osoby sprawujące samodzielne funkcje techniczne na budowie. Nieprawidłowości dotyczą projektantów (projekt posiada tak wiele wad, że wykonawca musiał na kilka miesięcy przerywać roboty na budowie, brak wieńców obwodowych jako elementu konstrukcyjnego spinającego konstrukcję budynku), kierowników budowy oraz inspektora nadzoru (brak skutecznego nadzoru nad jakością wykonywanych robót, co skutkowało m. in. błędami w wykonaniu zbrojenia stropów i zachowania parametrów konstrukcyjnych) oraz wykonawcy – w zakresie wykonawstwa robót bez znajomości podstawowych zasad wiedzy technicznej, co skutkowało złą jakością robót, nieprzestrzeganiem technologii robót przy wykonywaniu monolitycznej konstrukcji. Istniejące wady i usterki na obecnym etapie nie zagrażają bezpieczeństwu użytkowania pomieszczeń na parterze budynku, natomiast całkowicie eliminują użytkowanie pozostałych kondygnacji budynku. Na czas wykonywania wzmocnień stropów należy zupełnie wyłączyć użytkowanie całości dobudowanej części. Wady w wykonaniu stropu były widoczne w momencie realizacji, ugięcie płyty było zauważalne natychmiast po wybudowaniu ścianek działowych. Przyczyną złego stanu stropu mogło być błędne szalowanie, błąd w ułożeniu uzbrojenia i zmiana grubości stropu w stosunku do projektu. Dodatkowo nie wykonano wieńców obwodowych, co także mogło wpłynąć na stan stropów.
Dowód: opinia biegłego k. 321-327, 357-358
Powyższe ustalenia w większości znajdują bezpośrednie odzwierciedlenie w treści dokumentów, natomiast te ustalenia, które poczyniono na podstawie dowodów osobowych, korespondują z treścią dokumentów. Chodzi głównie o zeznania kierowników budowy i inspektora nadzoru, jako że przedstawiane przez nich fakty korelują z treścią wpisów do dziennika budowy. Sąd Rejonowy wskazanych dokumentów i zeznań przy dokonywaniu ustaleń nie uwzględnił, zaś w rozważaniach nie wskazał, dlaczego nie dał im wiary. W tym zakresie należy zatem podzielić zastrzeżenia apelującego, że ocena materiału dowodowego została przez Sąd Rejonowy przeprowadzona wadliwie. Sąd ten bowiem pominął cały szereg korzystnych dla pozwanej faktów, wynikających z materiału dowodowego, natomiast wyeksponował niekorzystne, dodatkowo dokonując ich własnej interpretacji, tak by pewne kwestie jeszcze wyolbrzymić. Sąd Rejonowy oparł się też przy ustaleniach stanu faktycznego na zeznania M. S. (1), mimo, że ten ewidentnie mija się z prawdą, twierdząc, że na budowie nie było inspektora nadzoru (w tym zakresie przeciwne zeznania złożył E. Ł. (1), sam siebie określając inspektorem). Dalej, Sąd Rejonowy pominął także wszystkie te dowody, które wskazują na wadliwość projektu – ekspertyzę M. Ś. i opinię biegłego, który wyraźnie wskazał, że projekt był wadliwy, a osoby odpowiedzialne za nadzór nie wykonywały swoich obowiązków. W dzienniku budowy jest cały szereg zapisów o tym, że projekt nie zawiera pewnych koniecznych rozwiązań lub jest wadliwy (np. obrys budynku wychodzi poza granice działki lub poza linię zabudowy), z kolei M. Ś. wskazał, że ani w projekcie pierwotnym ani w zamiennym nie było wieńców żelbetowych. Twierdzenie biegłego, że pierwotny projekt przewidywał wieńce, jest sprzeczne ze stwierdzeniem M. Ś., że pierwotny projekt wieńców nie przewidywał, ponadto występuje tu niekonsekwencja, skoro biegły twierdzi, że nie udało mu się dotrzeć do kompletnego projektu ze zmianami – powstaje bowiem pytanie, w oparciu o co ustalił, że w pierwotnym projekcie wieńce były. Projektu do akt nie złożono, a biegły w opinii pisemnej nie wspominał, by projekt ten analizował, opinia sprawia raczej wrażenie opartej o treść dziennika budowy i opinii M. Ś..
Tę kwestię Sąd Rejonowy przeinaczył, wskazując w uzasadnieniu, że brak wieńców to poważna wada, ale nie dodając, że wieńców w projekcie nie było. Przy ilości dokonywanych w projekcie zmian, tworzeniu rozwiązań technicznych na bieżąco w trakcie budowy i stałym nadzorze inspektora, będącego jednocześnie projektantem – o czym świadczą wpisy do dziennika budowy - nie można obciążyć pozwanej odpowiedzialnością za to, że nie zgłosiła inwestorowi braku wieńców. Skoro bowiem brak wieńców nie budził wątpliwości projektanta ani kierownika budowy, to brak podstaw do uznania go za tak oczywistą wadę projektu, że nawet nie mając wiedzy z zakresu projektowania pozwana winna to zauważyć.
Sąd Rejonowy wypaczył też obraz sytuacji, przepisując do stanu faktycznego jedno zdanie z ekspertyzy R. P.-P. – że przeciążenie stropów grozi katastrofą budowlaną – podczas gdy całkowicie odmienne wnioski płyną z daleko bardziej profesjonalnej ekspertyzy M. Ś.. Wskazał on mianowicie, że konieczne jest podparcie wyłącznie stropów nad I i II piętrem (nota bene strop nad I piętrem nie był wykonywany przez pozwaną, co również nie znajduje odzwierciedlenia w uzasadnieniu Sądu Rejonowego), a balkony również można naprawić. Z pewnością więc nie są prawidłowe te ustalenia Sądu Rejonowego, zgodnie z którymi obiekt grozi zawaleniem. Nie można oprzeć się w tym zakresie na ustnych wyjaśnieniach biegłego z rozprawy, skoro biegły w opinii pisemnej wskazał, że można użytkować pomieszczenia na parterze, a na rozprawie oświadczył, że nie zna strzałki ugięcia dla tej konstrukcji, bo wyliczają ją wyspecjalizowane laboratoria, ale jednocześnie wskazał, że „bałby się wprowadzić do tego budynku” i że jego użytkowanie jest „już niebezpieczne”, bo gdy ugięcie osiągnie punkty graniczne, to dojdzie do zawalenia.
Zauważyć trzeba także, że według oświadczenia pełnomocnika pozwanej na rozprawie w dniu 16.06.2015 r. w obiekcie na parterze i na pierwszym piętrze prowadzona jest działalność gospodarcza, powód pomieszczenia te wynajmuje. Także na rozprawie 21.09.2018 r. pełnomocnik pozwanej oświadczył, że w budynku nadal prowadzona jest działalność gospodarcza, powódka wynajmuje lokale. Pełnomocnik powoda tego oświadczenia nie podważał. Wątpliwe zatem, aby obiekt miał wady tego rodzaju, że może dojść do katastrofy budowlanej. Podkreślić trzeba, że żadna z osób wykonujących w sprawie opinie – czy to na zlecenie powoda, czy tez na zlecenie Sądu – nie zawiadamiała organów nadzoru budowlanego o potencjalnym niebezpieczeństwie związanym z użytkowaniem obiektu. Wobec tego ustalenie, iż obiekt grozi zawaleniem, jest nieuprawnione.
Co do sposobu prowadzenia dziennika budowy, to Sąd Rejonowy w stanie faktycznym nie dokonał prawie żadnych samodzielnych ustaleń co do treści dziennika na podstawie tego dokumentu, natomiast na podstawie opinii biegłego ustalił, że dziennik budowy nie zawiera żadnych uwag co do jakości, wpisy są lakoniczne, chaotyczne i nie zawierają oceny jakości prac. W rozważaniach natomiast wskazał, że „nienależyte wykonie umowy wiązało się także innymi naruszeniami w tym z nierzetelnym prowadzeniem dziennika budowy, w którym bynajmniej nie odnotowano by stropy wylano przy nienależytym szalowaniu, uzbrojeniu czy z innymi błędami. Tymczasem takich błędów pozwany się dopuścił i je przemilczał, prowadząc dziennik w taki sposób, że nie odzwierciedla rzeczywistego przebiegu robót czym naruszył szereg przepisów prawa budowlanego. Podkreślić należy, że dziennik budowy jawi się jako nierzetelny już choćby z powodu wątpliwości co do dat w jakich czyniono poszczególne zapisy. W szczególności zaś w jego I tomie na ostatnich kartach wpisy noszą przemieszane daty z lat 2007, 2008 i 2009.” Także w tej kwestii ani z ustaleniami ani z rozważaniami Sądu Rejonowego nie można się zgodzić. Po pierwsze, nie jest prawdą, jakoby wpisy w dzienniku budowy nie miały zachowanej kolejności. Sąd Okręgowy dostrzega, że część wpisów, które wg chronologii pochodzą ze stycznia 2008 r., ma wskazany rok 2007 r. Nie budzi jednak wątpliwości, że tego typu błąd musi być uznany za oczywistą omyłkę, bardzo często popełnianą na początku nowego roku, kiedy to automatycznie i z przyzwyczajenia stawia się w dacie rok ubiegły, zamiast aktualnego. Natomiast w ogóle nie ma wpisów z 2009 r., analiza wpisów wskazuje na specyficzny sposób kreślenia przez A. S. cyfry 8 z dwóch odrębnych kółek, co w sytuacji niedokładnego odbicia dolnego kółka sprawia wrażenie cyfry 9. Takiej analizy nie dokonał ani Sąd Rejonowy, ani biegły, który w opinii zawarł stwierdzenie, że „wg zapisów dziennika budowy całość konstrukcji budynku wykonano w okresie od września 2007 r. do 17.01.2007 r. Takie zapisy świadczą o późniejszym wypełnianiu dziennika budowy o potrzeby ukrywania prawdziwego obrazu zdarzeń na budowie i być może nawet nieprawidłowości w wykonywaniu swoich obowiązków.” W tym miejscu przypomnieć należy, że biegły miał za zadanie określać prawidłowość prac budowalnych, a nie wyręczać Sąd Rejonowy w ocenie materiału dowodowego, Sąd ten zaś nie powinien bezrefleksyjnie powtarzać za biegłym stwierdzeń, do których biegły nie był uprawniony. Z kolei te stwierdzenia biegłego, które były dla pozwanej jednoznacznie korzystne, Sąd przemilczał, jak te, że za stan budynku (wady) odpowiada nie tylko pozwana jako wykonawca robót, ale także projektant, z uwagi na wady projektu i inspektor nadzoru, z uwagi na brak należytej kontroli wykonanych prac i odbieranie prac mimo ich niezgodności z projektem (w zakresie zbrojenia).
Powyższe ustalenia nie mogą zmienić wniosku co do tego, że pozwana swoje prace wykonała nienależycie (i w tym zakresie zarzuty apelacji są niezasadne). Opinia biegłego oraz wcześniejszej opinie prywatne, w tym zwłaszcza ekspertyza M. S. (2) są bowiem niepodważalnym dowodem, że szereg prac zostało przez pozwana wykonanych niezgodnie z zasadami sztuki budowlanej, przy czym niektóre nieprawidłowości nie wymagają nawet dla swego stwierdzenia wiedzy specjalnej, dotyczy to choćby schodów, których bieg kończy się w świetle otworu drzwiowego, co nawet dla laika jest oczywistym błędem.
Niemniej jednak powyższe ustalenia – i w tym zakresie rację należy przyznać pozwanej – mają poważne znaczenie, jeśli idzie o ocenę, czy podniesienie w niniejszej sprawie zarzutu przedawnienia można uznać za naruszenie zasad współżycia społecznego. Sąd Rejonowy bowiem pomijać powyższe ustalenia wyeksponował, a nawet wyolbrzymił zaniedbania pozwanej, pomijając całkowicie to, że za stan budynku odpowiedzialność ponosi także inwestor. To inwestor bowiem odpowiada za prawidłowość projektu i to inwestor ma obowiązek zapewnić odpowiedni nadzór budowy. W niniejszej sprawie zaś z opinii biegłego (ale także z ekspertyzy M. Ś. i dziennika budowy) wynikają bardzo poważne wady i braki projektu (o czym świadczy konieczność wyrysowywania przez inspektora szczegółowych rozwiązań projektowych w dzienniku budowy), a także zaniedbania po stronie inspektora nadzoru, który winien szczegółowo kontrolować prace kluczowe dla bezpieczeństwa obiektu (prawidłowość rozłożenia uzbrojenia, sposób zawibrowania betonu na stropie), tymczasem jego zeznania w powiązaniu z ustaleniami M. Ś. co do wadliwego położenia uzbrojenia są bezspornym dowodem na to, że taka kontrola się nie odbywała. Inspektor co do każdego stropu wpisywał w dzienniku, że sprawdził stan uzbrojenia i zezwala na betonowanie, tymczasem uzbrojenie jest albo niedostateczne, albo wadliwie rozłożone. Oznacza to poważne zaniedbanie po stronie inspektora nadzoru, który także podnosi odpowiedzialność za obecny stan budynku.
Ostatecznie tę część rozważań należy podsumować następująco: z materiału dowodowego bezspornie wynika nienależyte wykonanie zobowiązania przez pozwaną, dowody potwierdzają istnienie wszystkich usterek, wymienionych przez powoda w pozwie. Nie jest jednak tak, że na skutek wad obiekt grozi zawaleniem, a w pewnym zakresie odpowiedzialność za ugięcie stropów należy przypisać wadom projektu (brak wieńców) oraz nieprawidłowemu nadzorowi.
W tym miejscu przejść należy do omówienia zarzutów naruszenia prawa materialnego.
Nie doszło w sprawie do naruszenia art. 484 § 1 zdanie 2 k.c. Przepis ten stanowi, że w razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody. Żądanie odszkodowania przenoszącego wysokość zastrzeżonej kary nie jest dopuszczalne, chyba że strony inaczej postanowiły. W niniejszej sprawie strony zastrzegły w umowie kary za przekroczenie terminu zakończenia budowy oraz zerwanie umowy przez którąś ze stron z jej winy, nie uregulowały zaś odpowiedzialności za nienależyte wykonanie prac. Zatem wskazany przez skarżącą przepis nie ma w sprawie zastosowania i nie został naruszony.
Nie został przez Sąd Rejonowy naruszony także art. 471 k.c. Roszczenie strony powodowej trafnie Sąd ten zakwalifikował jako roszczenie odszkodowawcze ex contractu. W tym miejscu jedynie na marginesie należy wskazać, że z materiału dowodowego płynie wniosek, że wszystkie prace objęte umową pisemną zostały przez pozwaną wykonane i pozwana przedstawiła je do odbioru, zatem przyczyną, dla której roszczenie powoda nie może być rozpatrywane w świetle przepisów o rękojmi nie jest rozwiązanie umowy przed jej wykonaniem (jak wskazał Sąd Rejonowy), lecz wygaśnięcie uprawnień z rękojmi. Zgodnie bowiem z art. 568. § 1 k.c. w zw. z art. 638 k.c. (w brzmieniu do 24 grudnia 2014 r.) uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne wygasają po upływie roku, a gdy chodzi o wady budynku - po upływie lat trzech, licząc od dnia, kiedy rzecz została kupującemu wydana. Skoro prace zostały przedstawione do odbioru w maju 2008 r., roszczenia powoda z tytułu rękojmi wygasły w maju 2011 r. Zastosowania w sprawie nie może mieć § 2 art. 568 k.c., zgodnie z którym upływ powyższych terminów nie wyłącza wykonania uprawnień z tytułu rękojmi, jeżeli sprzedawca (wykonawca) wadę podstępnie zataił. Powodowi nie udało się wykazać podstępnego zatajenia wad przez pozwaną, w ocenie Sądu Okręgowego takie podstępne zatajenie byłoby niemożliwe, skoro jakość prac była systematycznie kontrolowana przez inspektora nadzoru, będącego przedstawicielem inwestora. Wracając zaś do art. 471 k.c., trafnie Sąd Rejonowy stwierdził, że z materiału dowodowego wynika naruszenie przez pozwaną zobowiązania, ale równie trafna była jego konstatacja, że upłynął termin przedawnienia roszczenia odszkodowawczego. Sąd Okręgowy w całości podziela przytoczony w uzasadnieniu wywód Sądu Rejonowego, a w istocie – Sądu Najwyższego, że termin przedawnienia roszczenia odszkodowawczego mającego podstawę w art. 471 k.c. rozpoczyna bieg w momencie powstania szkody pozostającej w związku przyczynowym z naruszeniem zobowiązania, a nie w chwili dowiedzenia się przez wierzyciela o szkodzie. W tej sytuacji bez znaczenia dla rozstrzygnięcia jest ustalenie, kiedy powód dowiedział się o złym wykonaniu stropu (jako że wszystkie pozostałe wady to wady widoczne gołym okiem i, jak wynika z ekspertyz W. S., były powódce znane co najmniej od 2008 r). Prawidłowa jest konstatacja, że w niniejszej sprawie szkoda powoda, wyrażająca się otrzymaniem przez niego obiektu z wadami, powstała z chwilą wykonania prac przez pozwaną, a skoro w aktach znajduje się protokół, w którym powód zgłosił złą jakość robót i było to już po złożeniu przez pozwaną oświadczenia o zaprzestaniu prac, to z datą tego protokołu (6.05.2008 r.) należy wiązać spełnienie się przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej i powstanie dla wierzyciela możliwości żądania naprawienia szkody. Tym samym prawidłowo Sąd Rejonowy ustalił, że roszczenie powoda, jako związane z działalnością gospodarczą i podlegające 3-letniemu przedawnieniu (art. 118 k.c.) przekształciło się w zobowiązanie naturalne najpóźniej z końcem czerwca 2011. Zawezwanie do próby ugodowej datowane jest na 2014 r., toteż nie mogło ono przerwać biegu przedawnienia.
Sąd Rejonowy przyjął jednak, że powództwo należy częściowo uwzględnić, gdyż podniesienie przez pozwaną zarzutu przedawnienia narusza treść art. 5 k.c., co również zakwestionowała pozwana w apelacji. Zarzuty w tym zakresie są w pełni uzasadnione. W pierwszej kolejności należy wskazać, że wbrew stanowisku pozwanej możliwe jest zastosowanie art. 5 k.c. także z urzędu. Jednakże zastosowanie art. 5 k.c. w stosunkach między przedsiębiorcami powinno mieć charakter wyjątkowy, za czym przemawia – poza funkcjami przedawnienia jako instytucji stabilizującej istniejące stosunki prawne i oddziałującej na terminowe dochodzenie roszczeń przez osoby uprawnione – uzasadnione oczekiwanie przez profesjonalnych uczestników obrotu większej staranności w prowadzeniu swoich spraw (wyrok SN z 3 października 2014 r., V CSK 630/13, por. też np. wyroki SN z 16 kwietnia 2015 r., I CSK 322/14, z 24 kwietnia 2014 r., III CSK 178/13, z 27 listopada 2013 r., V CSK 516/12, z 17 lipca 2009 r., IV CSK 163/09, z 20 maja 2009 r., I CSK 386/08, z 26 listopada 2004 r., I CK 279/04).
Zgodzić się należy ze skarżącą, że w niniejszej sprawy nie zostały ustalone jakiekolwiek okoliczności, które miałyby wyjątkowy charakter i uzasadniały zastosowanie art. 5 k.c. wobec podniesionego zarzutu przedawnienia. Pozwana wprawdzie wykonała obiekt z licznymi wadami, a uchybienia mają charakter rażący, niemniej jednak, jak już wyżej wskazano, w tym, że ostatecznie obiekt wykonano z wadami, mają swój udział także osoby, za które odpowiada inwestor, mianowicie projektant i inspektor nadzoru. Dostarczenie projektu jest obowiązkiem inwestora, w niniejszej sprawie nie budzi wątpliwości, że wady projektu były równie poważne, jak zaniedbania wykonawcy, o czym świadczy choćby ilość wpisów do dziennika budowy, wskazujących na konieczność poprawek czy przedstawienia brakujących rozwiązań. Bez wątpienia także inspektor nadzoru, reprezentujący interes inwestora, nie wykonywał swoich obowiązków należycie, co także przyczyniło się do ostatecznego kształtu obiektu. Niezrozumiałym jest w takim razie, dlaczego konsekwencje tego stanu rzeczy miałaby ponosić wyłącznie pozwana. Jak już wyżej wspomniano, nie ma postaw do przyjęcia, jak to uczynił Sąd Rejonowy, że obiekt w ogóle nie spełnia swych funkcji – w budynku powódka prowadzi działalność gospodarczą, wynajmuje lokale i czerpie z tego dochód. Brak podstaw do uznania (co wyżej szeroko omówiono), że obiekt grozi zawaleniem, ponadto, gdyby nawet tak było, to również odpowiedzialność za ten stan przynajmniej częściowo spoczywa na inwestorze, który znając stan obiektu od dawna, bo od 2013 r. w zakresie ugięcia stropu, a od 2008 r. w zakresie pozostałych wad, nie czyni żadnych kroków, aby ewentualne zagrożenie usunąć.
Nie można zgodzić się z Sądem Rejonowym, jakoby za zastosowaniem art. 5 k.c. w niniejszej sprawie przemawiał sposób prowadzenia dziennika budowy. Po pierwsze bowiem, Sąd Okręgowy nie dopatrzył się w tym dokumencie wad, o których pisał Sąd Rejonowy, po drugie zaś, zgodnie z art. 42 ust. 2 ustawy Prawo budowlane, prowadzenie dziennika budowy jest obowiązkiem kierownika budowy, a nie wykonawcy (zatem zarzut naruszenia wskazanego przepisu jest również uzasadniony), co oznacza, że niezależnie od tego, kto zgodnie z umową wybierał kierownika, sposób prowadzenia dziennika budowy nie może stanowić argumentu przeciwko pozwanej. Z kolei kontrola zgodności prac z projektem i sztuką budowlaną (art. 25 ust 1 ustawy) to obowiązek inspektora, zatem to inspektor, a nie pozwana, winien był wpisać do dziennika ewentualne spostrzeżone nieprawidłowości.
Nie można uzasadnienia dla art. 5 k.c. poszukiwać w tym, że czyn pozwanej może być rozpatrywany jako delikt, jest to brak logiki. Albo postępowanie pozwanej stanowiło delikt – ale wówczas należałoby poczynić w tym zakresie odpowiednie ustalenia – i wówczas roszczenie nie byłoby przedawnione, wobec czego nie trzeba byłoby poszukiwać uzasadnienia dla uwzględnienia powództwa w treści art. 5 k.c., albo stanowiło wyłącznie naruszenie obowiązków umownych i wówczas można rozważać, czy podniesienie zarzutu przedawnienia jest sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem takiego zarzutu lub narusza zasady współżycia społecznego.
W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy nie ustalił i nie wskazał, jakie obowiązki o charakterze powszechnym miałaby naruszyć pozwana przy wykonywaniu zobowiązania. W ocenie Sądu Okręgowego materiał dowodowy sprawy wskazuje na niestaranne, niezgodne z zasadami sztuki budowlanej prowadzenie prac, ale brak w nim przesłanek do uznania, że pozwana dopuściła się także naruszenia nakazów czy zakazów powszechnie obowiązujących. Co istotniejsze, powód nie wskazywał na taką podstawę faktyczną swoich roszczeń i nie dowodził, że postępowanie pozwanej stanowiło czyn niedozwolony. W tej sytuacji sięganie po treść przepisu art. 415 k.c. dla uzasadnienia tego, że roszczenie nie zostało uznane za przedawnione, należy uznać za naruszenie art. 321 k.c., jest to bowiem orzekanie o żądaniu niezgłoszonym przez powoda.
Biorąc pod uwagę, że przedawnienie ma charakter przede wszystkim porządkujący obrót prawny, a w niniejszej sprawie nie tylko pozwana ponosi odpowiedzialność za stan budynku, Sąd Okręgowy nie dostrzega naruszenia zasad współżycia społecznego w podniesieniu przez pozwaną zarzutu przedawnienia. Nie ma w niniejszej sprawie typowych zachowani pozwanej, z którymi orzecznictwo wiąże ocenę odniesionego zarzutu przez pryzmat art. 5 k.c. – pozwana nie zwodziła powoda co do tego, że zaspokoi roszczenia, przeciwnie, od początku kwestionowała nienależyte wykonanie zobowiązania. Nie jest też tak, jak wskazał Sąd Rejonowy, że rozmiar naruszeń po stronie pozwanej jest tak duży, że za niemoralne należy uznać podniesienie przez nią zarzutu przedawnienia. Powód jest przedsiębiorcą, stan budynku był badany na jego zlecenie wielokrotnie, już w 2007 r. rzeczoznawca W. S. stwierdził poważne wady w pracach męża pozwanej, mimo to współpraca stron była kontynuowana, choć strona powodowa miała świadomość, że choć doszło do zmian formalnych (stroną umowy stała się pozwana) prace nadal wykonuje ten sam podmiot.
Nie zostało tez wyjaśnione, dlaczego strona powodowa od 2008 r. zwlekała z dochodzeniem roszczeń odszkodowawczych. Jak wskazuje się w doktrynie i orzecznictwie „Stosowanie jako środka obronnego przeciwko zarzutowi przedawnienia klauzuli generalnej zawartej w art 5 k.c. jest dopuszczalne, to jednak zarzut taki może mieć charakter zupełnie wyjątkowy - w szczególności nieuwzględnienie zarzutu przedawnienia wiązać się winno z istnieniem obiektywnej przeszkody po stronie zgłaszającego roszczenie, uniemożliwiającej lub znacznie utrudniającej podjęcie akcji prawnej skutkującej przerwaniem biegu przedawnienia, zaś opóźnienie w dochodzeniu przedawnionego roszczenia nie może być nadmierne (tak np. wyrok SN z 14.12.2011r., (...)) 238/11 oraz wyrok SN z 1.12.2010r., ICSK 147/10. W niniejszej sprawie od zakończenia przez pozwaną prac (2008 r.) do złożenia zawezwania do próby ugodowej (2014 r.) upłynęło blisko 6 lat. Jeśliby przyczyn opóźnienia upatrywać w nieświadomości powoda co do stanu stropów (bo pozostałe wady powód znał od 2008 r.), to po raz kolejny nie jest to okoliczność, za którą odpowiada pozwana, lecz raczej podmioty, którym powód powierzył nadzór, a następnie ocenę jakości wykonanych prac. Przy ocenie zachowania obu stron stosunku zobowiązaniowego nie sposób pominąć także i tego, że powód, twierdząc, że jego roszczenie odszkodowawcze wynosi 500.000 zł, nie wniósł powództwa o całość tego roszczenia. W tej sytuacji wyrok Sądu Rejonowego zasądzający na rzecz powoda 800 zł w istocie nie służy ochronie interesów powoda jako poszkodowanego, a z pewnością nie może stać się podstawą do przyznania powodowi prawa do dalszego odwlekania w czasie dochodzenia roszczenia.
Z powyższych względów Sąd Okręgowy odmiennie niż Sąd Rejonowy uznał, że podniesienie przez pozwaną zarzutu przedawnienia nie narusza art. 5 k.c. Co za tym idzie, wobec uznania, że roszczenie powoda jest przedawnione, pozwana może skutecznie uchylić się od jego zaspokojenia (art. 117 § 2 k.c.).
Dlatego też, na postawie art. 386 § 1 k.p.c. zaskarżony wyrok należało zmienić i powództwo oddalić.
Konsekwencją zmiany orzeczenia co do meritum była modyfikacja rozstrzygnięcia o kosztach procesu w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Pozwana wygrała proces w I instancji, zatem zgodnie z art. 98 k.p.c. i 108 § 1 k.p.c. przyznano jej całość poniesionych w sprawie kosztów, szczegółowe ich wyliczenie pozostawiając referendarzowi. Wg tej samej zasady winny być rozliczone niepokryte koszty sądowe (art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sparwach cywilnych).
W postępowaniu apelacyjnym przyznano zaś pozwanej, stosownie do art. 98 k.p.c., zwrot opłaty od apelacji (40 zł) oraz wynagrodzenie wynikające z § 10 ust 1 pkt 1 w zw. z § 2 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych, w brzmieniu obowiązującym w dniu wniesienia apelacji.
SSO (...)SSO (...)SSR (del.) A. W.
Sygn. akt VIII Ga 348/18
ZARZĄDZENIE
1. (...)
2. (...)
3. (...)
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Szczecinie
Data wytworzenia informacji: