II Ca 746/19 - zarządzenie, uzasadnienie Sąd Okręgowy w Szczecinie z 2020-02-28

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 4 marca 2019 roku wydanym w sprawie o sygn. akt I C 3622/18 Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie oddalił powództwo K. P. przeciwko (...) Towarzystwu (...) S.A. z siedzibą w W. o zapłatę (punkt I. wyroku) i zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 917 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (punkt II. wyroku).

Powyższe rozstrzygnięcie sąd rejonowy oparł o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

W dniu 24 maja 2007 roku powód K. P. złożył do pozwanego (...) Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. wniosek o zawarcie umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym.

W dniu 4 czerwca 2007 roku powód K. P. zawarł z pozwanym (...) Towarzystwo (...) S.A. z siedzibą w W. umowę ubezpieczenia za życie, potwierdzoną polisą nr (...) na podstawie Ogólnych Warunków Ubezpieczenia na Życie z (...) o oznaczeniu (...). Aneksem z dnia 10 października 2007 roku powód dokonał konwersji dotychczasowej polisy na umowę ubezpieczenia (...), do której zastosowanie znajdowały OWU o oznaczeniu (...).

Przy zawieraniu ww. umowy powód otrzymał od obsługującego go agenta ubezpieczeniowego egzemplarz umowy oraz znajdujące zastosowanie do umowy ogólne warunki ubezpieczenia. K. P. został poinformowany o konieczności uiszczenia opłaty wstępnej oraz o fakcie pobierania od niego – w trakcie trwania umowy – innych opłat, w tym za zarządzenie, za ryzyko, zaś w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy – również opłaty likwidacyjnej. Powód akceptował powyższe opłaty; liczył jednak, że zostaną one skompensowane ze spodziewanych zysków, jakie miały przynieść zainwestowane środki. Agent ubezpieczeniowy obsługujący powoda wskazywał mu na historyczne wykresy wzrostów funduszów inwestycyjnych i zapewnił, że takich wzrostów można spodziewać się również w przyszłości.

W związku z zawarciem ww. umowy ubezpieczenia powód w dniu 4 czerwca 2007 roku dokonał na rzecz pozwanej spółki jednorazowej wpłaty składki w kwocie 56.000 zł. Tego samego dnia z rachunku powoda pobrana została opłata wstępna w kwocie 1.120 zł, stanowiąca 2 % zainwestowanych środków. Następnie w trakcie trwania umowy i zgodnie z jej postanowieniami pozwany pobierał od powoda różnego rodzaju opłaty: opłatę za ryzyko, opłatę za zarządzanie, opłatę za przewalutowanie.

W trakcie trwania umowy, w związku trwającym kryzysem gospodarczym i związaną z tym niestabilnością rynków finansowych, jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, w które inwestował powód, zaczęły tracić na wartości. W związku z powstałą sytuacją, powód zamierzał wycofać zainwestowane środki w obawie, że będą jeszcze bardziej tracić na wartości.

Zgodnie z aneksem nr (...) do polisy nr(...) z dnia 10 października 2007 roku opłata likwidacyjna wyniosła: do dnia poprzedzającego pierwszą rocznicę polisy – 7,5 % wartości wypłacanych środków, od pierwszej rocznicy – 6 %, od drugiej rocznicy 5 %, od trzeciej rocznicy 3,5 %, od czwartej rocznicy 2 %. Umowa uległa rozwiązaniu w dniu 6 września 2011 roku. Pozwany ustalił wartość rachunku powoda z w chwili rozwiązania umowy na kwotę 42.613,12 zł. Po rozwiązaniu umowy pozwany wypłacił powodowi kwotę 41.760,86 zł, potrącając z rachunku powoda kwotę 852,26 zł tytułem opłaty likwidacyjnej, odpowiadającej wartości 2 % wypłacanych środków.

Pismem z dnia 1 sierpnia 2018 roku pełnomocnik powoda wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 1.972,26 zł w nieprzekraczalnym terminie trzech dni. Pozwany pismem z dnia 27 sierpnia 2018 roku oświadczył, że nie znajduje podstaw do uwzględnienia roszczeń powoda.

W tak ustalonym stanie faktycznym sąd pierwszej instancji uznał, że powództwo podlegało oddaleniu jako niezasadne.

Sąd rejonowy wskazał, że powód wnosząc o zasądzenie od pozwanego kwoty 1.972,26 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 17 sierpnia 2018 roku, jako przesłankę dla pozytywnego rozstrzygnięcia o zgłoszonym żądaniu wskazał na bezskuteczność postanowień Ogólnych Warunków Ubezpieczenia na Życie z (...) o oznaczeniu (...). § 18 ust. 1 pkt 1 OWU i § 18 ust 2 OWU wraz z punktem „opłata wstępna” zawartym w polisie oraz Ogólnych Warunków Ubezpieczenia na Życie z (...) o oznaczeniu (...), tj. § 18 ust. 1 pkt 4 OWU oraz § 18 ust. 5 wraz z punktem „opłata Likwidacyjna” zawartym w aneksie do polisy, gdyż zarówno warunki, jak i wysokość pobieranej opłaty wstępnej oraz opłaty likwidacyjnej nie były uzgodnione indywidulanie z powodem i w jego ocenie nie wiążą go, ponieważ kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszając jego interesy.

W świetle § 18 ust. 1 pkt 1 OWU Towarzystwo pobiera m.in. opłatę wstępną, która zgodnie z § 18 ust. 2 OWU ustalana jest procentowo w stosunku do Składki i pobierana jest z Rachunku Ubezpieczonego, najpóźniej do piątego Dnia Wyceny po dokonaniu nabycia jednostek Uczestnictwa oraz zapisania ich na Rachunku Ubezpieczonego, od każdej zapłaconej Składki, w wysokości wskazanej w załączniku do Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (…). Zgodnie z kwestionowanym zapisem § 18 ust. 1 pkt 4 Ogólnych Warunków Ubezpieczenia na Życie z (...), Towarzystwo pobiera m.in. opłatę likwidacyjną. W świetle zapisu § 18 ust. 5 OWU opłata likwidacyjna jest ustalana procentowo i pobierana przed każdą Częściową Wypłatą, Całkowitą Opłatą (…) od wartości środków wypłacanych z Rachunku Ubezpieczonego. Pobranie następuje przez umorzenie na Rachunku Ubezpieczonego odpowiedniej liczby Jednostek Uczestnictwa Funduszu. Zgodnie z zawartą pomiędzy stronami umową w rozpoznawanym przypadku zarówno opłata likwidacyjna, jak i opłata wstępna kształtowały się na poziomie 2 %.

Powód, kwestionując powyższe postanowienia umowne wniósł o uznanie ich za bezskuteczne wobec niego i w związku z tym zażądał zwrotu pobranych od niego opłat wstępnej oraz likwidacyjnej w łącznej kwocie 1.972,26 zł. Powód dochodził zatem od pozwanego zwrotu świadczenia nienależnego.

Zasadniczym zarzutem strony pozwanej odnośnie opłaty wstępnej pobranej w kwocie 1.120 zł (2 % z kwoty 56.000 zł) był zarzut przedawnienia. Sąd rejonowy wskazał, że w okolicznościach niniejszej sprawy pozostawało bezsporne, że pozwany pobrał od powoda opłatę wstępną w dniu 4 czerwca 2007 roku. Pozew w niniejszej sprawie został natomiast złożony dopiero w dniu 11 września 2018 roku. Skoro zatem powód twierdzi, że świadczenie wpłacone w dniu 4 czerwca 2007 roku nie miało podstawy prawnej w związku z abuzywnością zapisów umownych zobowiązujących do jej uiszczenia, to w ocenie sądu rejonowego mógł skutecznie domagać się zwrotu tej kwoty w ciągu dziesięciu lat, a zatem do dnia 4 czerwca 2017 roku. Skoro tego nie uczynił, a pozwany podniósł w tej mierze zarzut przedawnienia, to zgłoszone w tym względzie roszczenie nie może uzyskać ochrony. Stąd też roszczenie o zapłatę kwoty 1.120 zł podlegało według sądu oddaleniu jako przedawnione.

Odnośnie pobranej od pozwanego opłaty likwidacyjnej sąd rejonowy stanął na stanowisku, że kwestionowane przez powoda postanowienia umowne umożliwiające pobranie tejże opłaty nie mogą być w okolicznościach sprawy uznane za niedozwolone postanowienia umowne w rozumieniu art. 358 1 § 1 k.c. Sąd podzielił przy tym argumentację strony pozwanej, w świetle której kwestionowane zapisy nie naruszają w sposób rażący interesów powoda jako konsumenta. W tym zakresie sąd rejonowy posiłkował się nie tylko interpretacją przepisów prawa regulujących zagadnienie niedozwolonych postanowień umownych, ale nadto doświadczeniem życiowym. Wskazał, że żadne przepisy prawa, a w tym przepisy ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o działalności ubezpieczeniowej, nie zakazywały zakładom ubezpieczeń pobierania kwestionowanych przez powoda opłat. Co więcej zważył, że analiza umowy wiążącej strony i ogólnych warunków ubezpieczenia wskazuje w sposób jednoznaczny, że zapisy te odpowiadają wymogom stawianym przez przepis art. 12a i art. 13 ww. ustawy. Sposób i okoliczności pobierania opłaty wstępnej i likwidacyjnej, a także sposób ustalania jej wysokości zostały precyzyjnie i w sposób zrozumiały przedstawione w OWU. Sąd rejonowy zwrócił również uwagę na ogólny kontekst czasowo-sytuacyjny istniejący w okresie zawierania przez strony umowy i czasu jej trwania. W 2007 roku i wcześniej wyniki w zasadzie wszystkich funduszy inwestycyjnych, zarówno tych krajowych jak i zagranicznych, notowały rok do roku zwiększające się zyski na poziomie około kilkunastu procent. Była to zatem jedna z atrakcyjniejszych i, jak się wydało, stosunkowo bezpieczna forma inwestowania oszczędności, co w złożonych zeznaniach potwierdził również sam powód. Istotna jest również w ocenie sądu rejonowego okoliczność, że choć powód nie miał możliwości indywidualnego uzgadniania warunków umowy (w kwestionowanym zakresie), to jednak w całej rozciągłości je akceptował – wiedział zatem, że zostanie pobrana od niego opłata wstępna i ewentualnie likwidacyjna (w przypadku chęci wcześniejszego wycofania środków). Jak zeznał sam powód, akceptował on te i inne przewidziane umową opłaty, albowiem był przekonany, że są one stosunkowo nieduże w odniesieniu do spodziewanych zysków. W ocenie sądu rejonowego można zatem z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że gdyby nie zmiana realiów gospodarczych po zawarciu umowy, powód realizowałby umowę zgodnie z jej treścią – sytuacja zmieniła się jednak wraz ze spadkiem wartości jednostek uczestnictwa, w które inwestował. Sąd pierwszej instancji podkreślił, że dotknęło to jednak nie tylko powoda, ale i wiele innych osób, które wybrały taką formę inwestowania. To zatem nietrafiona inwestycja stała się w ocenie sądu rejonowego motorem do podnoszenia twierdzeń i wywodzeniu roszczeń jak w niniejszym pozwie – dostrzegając poniesioną stratę w zainwestowanym kapitale powód zaczął dostrzegać również inne koszty związane z zawartą umową. Sytuację tę i związane z nią zachowanie się powoda uznać według sądu pierwszej instancji należy za jak najbardziej zrozumiałe, okoliczności te nie mogły jednak same przez się prowadzić do prostego przyjęcia, że poszczególne zapisy umowy są nieważne.

Mając na uwadze powyższe sąd rejonowy, analizując treść art. 358 1 § 1 k.c., przeszedł do oceny, czy opłata likwidacyjna jako taka, a następnie czy w wysokości 2 % stanowiła niedozwolone postanowienie umowne. Wskazał przy tym, że możliwość pobierania takiej opłaty nie została w żaden sposób w obowiązujących przepisach prawa zakwestionowana. Jest to rozwiązanie dopuszczalne prawem i powszechnie stosowane w praktyce tego typu produktów ubezpieczeniowych. Możliwość jej pobierania w związku z wcześniejszym zakończeniem umowy stanowi bowiem swoistego rodzaju rekompensatę dla ubezpieczyciela, który ustala warunki umowy przy założeniu trwania umowy w jej nominalnym okresie. Odnośnie natomiast samej wysokości ww. opłaty (tj. 2 %) sąd rejonowy wskazał, że brak jest w niniejszym postępowaniu podstaw do stwierdzenia, aby taka wysokość nosiła cechę abuzywności. Sąd zważył, że dotyczy to zarówno opłaty likwidacyjnej, jak i wstępnej. Ustalenie tego typu opłaty na poziomie 2 % odpowiada bowiem zasadom uczciwości kontraktowej i słuszności. Sąd rejonowy nie znalazł zatem podstawy do stwierdzenia, że opłata w takiej właśnie wysokości rażąco narusza interesy powoda jako konsumenta, co więcej wskazał, że wysokość opłat likwidacyjnych stosowanych przez innych ubezpieczycieli w tego typu produktach inwestycyjnych potrafiła sięgać nawet 90 % środków w pierwszym roku ubezpieczenia i zmniejszać się np. o 10 % z każdym następnym rokiem.

Orzeczenie o kosztach procesu sąd rejonowy oparł o treść art. 98 § 1 i 3 k.p.c. i zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik postępowania zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 900 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (stawka minimalna od wskazanej w pozwie wartości przedmiotu sporu) oraz kwotę 17 zł tytułem kosztów opłaty skarbowej od pełnomocnictwa procesowego.

Apelację od powyższego orzeczenia wywiódł powód i zaskarżając je w całości, zarzucił mu obrazę prawa materialnego, tj.:

1.  art. 118 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i uznanie, że roszczenie powoda o zwrot nienależnie pobranej opłaty wstępnej przedawniło się, podczas gdy dziesięcioletni termin przedawnienia w rzeczywistości rozpoczął bieg w dniu rozwiązania umowy, tj. 6 września 2011 roku,

2.  art. 120 § 1 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, że roszczenie o zwrot pobranej opłaty wstępnej było wymagalne od dat dokonania potrąceń poszczególnej opłaty, podczas gdy roszczenie powoda o zwrot pobranej opłaty wstępnej rozpoczęło bieg 6 września 2011 roku, tj. w dniu rozwiązania umowy pomiędzy powodem a pozwanym,

3.  art. 5 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy podniesienie przez pozwanego zarzutu przedawnienia roszczenia stanowiło nadużycie prawa,

4.  385 1 § 1 i 385 2 k.c. poprzez ich niezastosowanie i nieuznanie zapisów o opłacie likwidacyjnej i wstępnej za abuzywne, pomimo faktu, że postanowienia umowne dotyczące ww. opłat nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny i zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy, w OWU brak jest definicji powyższych opłat, nie wiadomo z jakiego tytułu są one pobierane oraz w OWU nie sprecyzowano, jakie konkretnie koszty poniósł pozwany w związku z zawarciem i likwidacją umowy.

Biorąc pod uwagę powyższe, apelujący na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. wniósł o zmianę skarżonego wyroku poprzez uwzględnienie pozwu, a także o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów sądowych za postępowanie przed sądem drugiej instancji, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych. Uzasadniając zajęte przez siebie stanowisko, apelujący rozwinął tak postawione zarzuty.

Sąd okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się nieuzasadniona.

Wywiedziona przez powoda apelacja dotyczyła dwóch zasadniczych kwestii: pierwszej, związanej ze stwierdzeniem przez sąd rejonowy upływu terminu przedawnienia przysługującego powodowi roszczenia oraz drugiej – odnoszącej się do samej opłaty, dotyczącej zarówno jej wysokości, jak i zasadności i dopuszczalności jej ustalenia.

Analizując pierwszy ze wskazanych wyżej wątków sąd odwoławczy wskazuje, że argumenty apelacji nie mogły zostać uwzględnione. Przede wszystkim przemawia za tym fakt, że ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności z przedłożonego do akt dokumentu „Potwierdzenie stanu rachunku ubezpieczającego na dzień 09.09.2011” (k. 19v-21v akt) jednoznacznie wynika, że opłata wstępna została pobrana z rachunku powoda w dniu 4 czerwca 2007 roku. Kwestią istotną z punktu widzenia instytucji przedawnienia jest to, że opłata ta nie była regulowana okresowo – miała charakter jednorazowy i została pobrana w pełnej wysokości przy zawarciu umowy. Dodania wymaga, że powodowi znana była zarówno wysokość wskazanej opłaty, jak i zasady oraz czas jej naliczenia i pobrania, co potwierdził własnoręcznym podpisem złożonym pod dokumentem (...) (k. 13-14 akt). Z tego też względu sąd odwoławczy stwierdził, że w sytuacji, gdy nie zgadzał się on z tym zapisem umownym, bądź dopatrywał się w nim elementów abuzywności, to już w dniu 4 czerwca 2007 roku miał możliwość domagania się zwrotu tego, co w jego ocenie zostało od niego pobrane nienależnie. Z tych względów prawidłowo sąd pierwszej instancji za datę początkową biegu terminu przedawnienia przyjął w tym przypadku dzień 4 czerwca 2007 roku, albowiem właśnie w tym dniu, poprzez pobranie przez pozwanego od powoda niesłusznej, w jego ocenie, opłaty, powód zyskał możliwość podjęcia stosownych kroków zmierzających do zwrotu tego świadczenia, jeżeli uznawał je za nienależne pozwanej spółce. Sąd odwoławczy nie podzielił przy tym stanowiska powoda dotyczącego braku możliwości żądania zaspokojenia jego roszczenia aż do czasu rozwiązania łączącej strony umowy, tj. do dnia 6 września 2011 roku. Zgodnie z przytoczonym w treści apelacji stanowiskiem Sądu Najwyższego, wyrażonym w wyroku z dnia 9 listopada 2015 roku, właściwą chwilą dla określenia początku biegu przedawnienia jest moment dowiedzenia się o szkodzie, a bieg przedawnienia roszczenia nie może się rozpocząć, zanim stanie się ono wymagalne. Jest to chwila, gdy poszkodowany ma świadomość doznanej szkody (sygn. akt II CK 197/05, LEX nr 186811). Analogicznie więc, przekładając powyższe zapatrywania na grunt niniejszego postępowania, wskazać należy, że zostały one przez apelującego zinterpretowane w niewłaściwy, przystosowany do zgłoszonego niniejszym pozwem żądania, sposób. Znamiennym jest bowiem, że powód w trakcie postępowania starał się wykazać, że opłata już w 2007 roku była pobrana bezprawnie, a zatem przyjąć należało, że już wtedy winien był wystąpić do pozwanego ze stosownym roszczeniem. Nie sposób zatem zgodzić się z tym, że nie miał on wówczas prawnej możliwości wystąpienia o zwrot nienależnego świadczenia, w szczególności z uwagi na wciąż łączącą strony umowę. Powód nie przytacza przy tym żadnej argumentacji prawnej dla poparcia stanowiska o niemożności występowania z roszczeniem o zwrot świadczenia nienależnego w trakcie trwania stosunku umownego. K. P. nie skorzystał z przysługującego mu uprawnienia do zgłaszania tego rodzaju roszczeń. Korzystał w dalszy ciągu z usług pozwanego bez podnoszenia zastrzeżeń co do prawidłowości działań kontrahenta, które miały być w jego przekonaniu bezpodstawne i skutkować pobraniem świadczeń, które były nienależne. Rozwiązanie umowy było natomiast podyktowane brakiem spodziewanych korzyści nie zaś zarzutami dotyczącymi niewłaściwego postępowania strony pozwanej. Stąd też zdaniem sądu okręgowego brak było podstaw dla uznania twierdzeń powoda, że jego roszczenia mogły stać się wymagalne dopiero w dniu 6 września 2011 roku, gdyż brak jest dla tego stanowiska prawnego uzasadnienia. Konkludując powyższe sąd odwoławczy wskazuje, że podziela poczynione we wskazanym zakresie ustalenia sądu pierwszej instancji – roszczenie powoda o zwrot nienależnie, w jego ocenie, pobranej opłaty wstępnej uległo przedawnieniu. Na aprobatę zasługiwał również ustalony przez ten sąd, dziesięcioletni termin przedawnienia, albowiem poza wszelką wątpliwością pozostaje to, że opłata nie miała charakteru okresowego i była świadczeniem jednorazowym. Co istotne, nie sposób przy tym uznać, aby podniesienie przez pozwanego zarzutu przedawnienia stanowiło nadużycie prawa. Jak wskazuje się w judykaturze, stosowanie art. 5 k.c. znajduje uzasadnienie w sytuacjach, gdy wydane rozstrzygnięcie, mimo, że zgodne z prawem, musiałoby jednocześnie zostać negatywnie ocenione na podstawie norm pozaprawnych, regulujących zasady moralne funkcjonujące w społeczeństwie. W odniesieniu do instytucji przedawnienia, ocena czy powołanie się na nie przez pozwanego narusza zasady współżycia społecznego powinna być dokonywana z dużą ostrożnością, przy uwzględnieniu postawy prezentowanej zarówno przez każdą ze stron postępowania, jak i przyczyn wcześniejszego zaniechania dochodzenia swoich roszczeń przez powoda ( vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 29 stycznia 2016 roku, I ACa 1105/15). Analizując zaś okoliczności faktyczne niniejszej sprawy nie sposób stwierdzić, aby zapadły w pierwszej instancji wyrok naruszał jakiekolwiek zasady moralne. Przy podpisywaniu umowy z pozwanym powód miał wiedzę o wszystkich przewidzianych opłatach, ich wysokości oraz sposobie naliczania. Pomimo powyższego, zdecydował się wstąpić w stosunek umowny, co więcej – pozostawał w nim przez cztery lata. Nie należy również tracić z pola widzenia, że po rozwiązaniu umowy miał jeszcze siedem lat na dochodzenie swojego roszczenia, a mimo to z możliwości takiej nie skorzystał. Wszystko powyższe nie pozwala zatem na przypisanie stronie pozwanej nadużycia prawa oraz zastosowanie normy art. 5 k.c., albowiem podniesienie zarzutu przedawnienia stanowiło w realiach niniejszej sprawy realizowanie przysługującego stronie prawa podmiotowego.

Przechodząc do kwestii związanych z abuzywnością wskazanych przez skarżącego zapisów łączącej strony umowy, w tym w szczególności tych dotyczących opłaty likwidacyjnej, sąd okręgowy stwierdził, że również w tym zakresie nie sposób podzielić zajętego przez powoda stanowiska. Ideą przewodnią wprowadzenia do prawa cywilnego pojęcia klauzul abuzywnych była ochrona konsumenta przed różnymi, nie do końca uczciwymi, praktykami profesjonalnych podmiotów gospodarczych. Co do zasady klauzul niedozwolonych z mocy prawa nie wolno umieszczać w ogólnych warunkach umów stosowanych w obrocie z konsumentami. W przypadku, gdy jednak zostaną one zastosowane, uważa się je za bezskuteczne – nie oznacza to jednak nieważności zawartej umowy. Zgodnie z treścią art. 385 1 § 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny. Zatem aby uznać dane postanowienie umowy za niewiążące, muszą zostać spełnione kumulatywnie następujące przesłanki: 1. umowa musi zostać zawarta z konsumentem, 2. kwestionowane postanowienie umowy nie było uzgodnione indywidualnie, 3. postanowienie to kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, 4. zastrzeżenie umowne rażąco narusza interesy konsumenta, 5. postanowienie nie dotyczy głównych świadczeń stron, takich jak cena czy wynagrodzenie, chyba, że nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Jak stanowi natomiast art. 385 1 § 2 k.c., jeżeli postanowienie umowy nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie. Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie (§ 2). Nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. W szczególności odnosi się to do postanowień umowy przejętych z wzorca umowy zaproponowanego konsumentowi przez kontrahenta (§ 3). Ciężar dowodu, że postanowienie zostało uzgodnione indywidualnie, spoczywa na tym, kto się na to powołuje (§ 4). Z brzmienia przepisu art. 385 2 k.c. wynika nadto, że oceny zgodności postanowienia umowy z dobrymi obyczajami dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy, biorąc pod uwagę jej treść, okoliczności zawarcia oraz uwzględniając umowy pozostające w związku z umową obejmującą postanowienie będące przedmiotem oceny.

W okolicznościach niniejszej sprawy poza jakąkolwiek wątpliwością pozostaje, że powód działał przy zawieraniu umowy jako konsument, a postanowienia umowy nie były uzgadniane indywidualnie. Mimo to, w ocenie sądu odwoławczego słusznie orzekł sąd pierwszej instancji, że klauzule zawarte w łączącej strony umowie nie mają cechy abuzywności. Jeśli chodzi o wskazaną wyżej kwestię sprzeczności z dobrymi obyczajami sąd odwoławczy wyjaśnia, że doktryna wypracowała ugruntowane stanowisko, wedle którego istotą dobrych obyczajów jest szeroko rozumiany szacunek dla drugiego człowieka. W stosunkach z konsumentami powinien wyrażać się on informowaniem o wynikających z umowy uprawnieniach, niewykorzystywaniem uprzywilejowanej pozycji profesjonalisty przy zawieraniu umowy i jej realizacji, rzetelnym traktowaniu konsumenta jako równorzędnego partnera umowy. Za sprzeczne z dobrymi obyczajami można więc uznać działania zmierzające do niedoinformowania, dezorientacji, wywołania błędnego przekonania u konsumenta, wykorzystania jego niewiedzy lub naiwności. Działania te potocznie określa się jako nieuczciwe, nierzetelne, odbiegające in minus od przyjętych standardów postępowania. Naruszenie interesów konsumenta wynikające z niedozwolonego postanowienia musi być zarazem rażące, a więc szczególnie doniosłe ( vide Karaszewski Grzegorz. Art. 385(1). [w:] Ciszewski Jerzy (red.), Kodeks cywilny. Komentarz, wyd. II, Wydawnictwo Prawnicze LexisNexis, 2014).

W realiach niniejszej sprawy zawarte w umowie postanowienia dotyczące opłat obciążających konsumenta nie noszą znamion sprzeczności z dobrymi obyczajami. K. P. w chwili zawarcia umowy posiadał wiedzę o tym, jakie opłaty przewiduje pozwany, w jakiej wysokości zostaną one naliczone oraz kiedy zostaną pobrane. Zapisy umowy nie pozostawiają w tym zakresie w ocenie sądu odwoławczego jakichkolwiek wątpliwości, są czytelne i sformułowane w zrozumiały sposób. Powód został obciążony opłatą likwidacyjną, ponieważ podjął decyzję o przedterminowym zakończeniu współpracy z pozwanym, zaś znając zapisy umowne, w tym w szczególności te uzależniające wysokość tej opłaty od terminu ewentualnego rozwiązania umowy, wiedział, że tego rodzaju opłata zostanie pobrana i w jakiej będzie wysokości. Przyjąć przy tym należy, że decyzja dotycząca rezygnacji z kontynuowania umowy zapadła świadomie, albowiem powód dysponował informacjami niezbędnymi do dokonania racjonalnej oceny sytuacji, w szczególności zaś musiał zdawać sobie sprawę z tego, że dopiero po upływie sześciu lat rozwiązanie umowy nie będzie wiązało się z jakimikolwiek kosztami. Z tych względów nie sposób uznać, aby zapisy umowy w tym zakresie były sprzeczne z dobrymi obyczajami, albowiem zostały sformułowane w sposób, który z całą pewnością nie zmierzał do dezinformacji czy wykorzystania niewiedzy konsumenta.

Przechodząc zaś do przesłanki związanej z „rażącym naruszeniem interesów konsumenta” sąd odwoławczy za stosowne uznał przywołanie w tym względzie stanowiska Sądu Najwyższego wyrażonego w wyroku z dnia 13 lipca 2005 roku, zgodnie z którym formuła ta oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na niekorzyść konsumenta w określonym stosunku obligacyjnym i służy do oceny tego, czy standardowe klauzule umowne zawarte we wzorcu umownym przekraczają zakreślone przez ustawodawcę granice rzetelności kontraktowej twórcy wzorca w zakresie kształtowania praw i obowiązków konsumenta (sygn. akt I CK 832/04). Za działania rażąco naruszające interesy konsumenta należy zatem uznać te, które są dla niego niekorzystne finansowo, wiążą się z nadmiernym wysiłkiem organizacyjnym, polegają na nierzetelnym traktowaniu, wprowadzaniu w błąd czy naruszaniu jego prywatności ( vide Skubisz-Kępka Katarzyna. Art. 385(1). [w:] ras Mariusz (red.), Habdas Magdalena (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna (art. 353-534), Wolters Kluwer Polska, 2018). Jak wynika z powyższego, również ta przesłanka nie została na gruncie niniejszego postępowania w jakikolwiek sposób wykazana. Zarówno opłata wstępna, jak i opłata likwidacyjna została ustalona w racjonalnej wysokości, nienasuwającej wątpliwości co do nadmiernego obciążenia strony powodowej. Nadto, obie z nich zostały w sposób ryczałtowy ustalone na początku obowiązywania umowy, a zatem nie było wówczas możliwości ustalenia, ile czasu obowiązywać będzie zawarta umowa oraz jakie ewentualne koszty poniesie w czasie jej trwania ubezpieczyciel. W takim przypadku oczekiwanie, że opłata będzie ustalona w wysokości odnoszącej się do realiów tej konkretnej umowy uznać należy, wbrew twierdzeniom skarżącego, za nieuzasadnione. Nie należy również tracić z pola widzenia tego, że powód posiadał wiedzę o takim a nie innym sposobie ustalania opłat i w czasie trwania umowy akceptował go. Kwestionowanie takiego stanu rzeczy zdaje się być natomiast efektem niezadowolenia powoda z nieudanej inwestycji i dążeniem do minimalizacji poniesionych strat. Nie bez wpływu pozostaje również okoliczność, że K. P. zdecydował się na wytoczenie niniejszego powództwa dopiero w 2018 roku, czyli przeszło 7 lat po rozwiązaniu umowy.

Argumentując jak wyżej, sąd odwoławczy wskazuje, że na gruncie niniejszej sprawy nie zostały spełnione przesłanki wymagane dla uznania postanowień umowy za abuzywne, a co za tym idzie także postanowienia dotyczące obciążających powoda opłat były dla niego skuteczne i wiążące.

Z tych względów sąd okręgowy apelację jako niezasadną oddalił, o czym na mocy art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji wyroku.

Marzenna Ernest Ziemowit Parzychowski Sławomir Krajewski

ZARZĄDZENIE

(...)

(...)

(...)

(...)

(...)

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Adela Dopierała
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Ziemowit Parzychowski,  Marzenna Ernest ,  Sławomir Krajewski
Data wytworzenia informacji: