II Ca 638/19 - zarządzenie, uzasadnienie Sąd Okręgowy w Szczecinie z 2019-12-24

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 21 lutego 2019 roku, wydanym w sprawie o sygn. akt I C 2593/16, Sąd Rejonowy w Stargardzie:

I. zasądził od pozwanego A. P. na rzecz powódki A. K. kwotę 6.100 zł wraz z odsetkami w wysokości ustawowej za opóźnienie płatnymi poczynając od dnia 26 kwietnia 2016 roku do dnia zapłaty;

II. zasądził od pozwanego A. P. na rzecz powoda A. N. kwotę 6.100 zł wraz z odsetkami w wysokości ustawowej za opóźnienie płatnymi poczynając od dnia 26 kwietnia 2016 roku do dnia zapłaty;

III. oddalił powództwo w pozostałym zakresie;

IV. zasądził od pozwanego A. P. na rzecz powódki A. K. kwotę 311 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

V. zasądził od pozwanego A. P. na rzecz powoda A. N. kwotę 311 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

VI. oddalił wniosek interwenienta ubocznego po stronie pozwanej G. N. o zasądzenie na jego rzecz zwrotu kosztów procesu;

VII. nakazał pobrać od powódki A. K. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Stargardzie kwotę 107,40 zł tytułem wydatków tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa;

VIII. nakazał pobrać od powoda A. N. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Stargardzie kwotę 107,40 zł tytułem wydatków tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa;

IX. nakazał pobrać od pozwanego A. P. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego w Stargardzie kwotę 214,78 zł tytułem wydatków tymczasowo poniesionych przez Skarb Państwa.

Powyższe rozstrzygnięcie sąd rejonowy oparł o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

W dniu 2 lipca 2009 roku przeprowadzane zostało badanie techniczne pojazdu marki A. (...) o nr VIN (...). Decyzją z 13 lipca 2009 roku po rozpatrzeniu wniosku M. S. zarejestrowano pojazd marki A. (...) o nr VIN (...) wydając tablice rejestracyjne nr (...).

Decyzją z dnia 2 października 2009 roku po rozpatrzeniu wniosku G. N. zarejestrowano pojazd marki A. (...) wydając tablice rejestracyjne nr (...). G. N. nabył przedmiotowy pojazd w okolicach G., był on już wówczas pojazdem zarejestrowanym na terenie Polski. Przy zakupie pojazdu G. N. sprawdził dowód osobisty właściciela, sprawdził także numer VIN, zwrócił się o skorzystanie kanału celem ustalenia, czy pojazd nie jest obarczony wadami. Nie miał on wątpliwości co do stanu pojazdu. Po nabyciu pojazdu użytkował go trzy lata, następnie oddał go do komisu prowadzonego przez A. P.. Pracownik komisu dokonał sprawdzenia przedmiotowego pojazdu – wykonał jazdę próbną, sprawdzony został numer VIN znajdujący się pod maską samochodu.

W dniu 29 kwietnia 2012 roku A. P. (jako komisant) zawarł z G. N. (jako komitentem) umowę komisu, w ramach której komitent zlecił, a komisant przyjął zlecenie sprzedaży w ramach prowadzonej działalności samochodu marki A. (...), rok produkcji 1999, o nr rejestracyjnym (...) i nr podwozia: (...). Komitent oświadczył, że wyżej wymieniony pojazd jest jego własnością i nie jest obciążony prawami osób trzecich i innymi wadami prawnymi. Za wady fizyczne, jak i prawne pojazdu, które ujawnią się w czasie sprzedaży, jak i podczas jego eksploatacji pełną odpowiedzialność prawną i materialną ponosi komitent. Strony ustaliły cenę sprzedaży na kwotę 12.200 zł, przy czym kwota 11.800 zł miała zostać przekazana na rzecz komitenta, zaś kwota 400 zł stanowić prowizję.

W ramach prowadzonej działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży pojazdów mechanicznych A. P. legitymował się umową ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej na okres od dnia 18 sierpnia 2011 roku do dnia 17 sierpnia 2012 roku zawartą z (...) Spółką Akcyjną w W..

W dniu 3 czerwca 2012 roku A. K., A. N. oraz A. P. zawarli umowę sprzedaży, której przedmiotem był pojazd osobowy marki A. (...), wyprodukowany w 1999 roku o nr rejestracyjnym (...) oraz nr podwozia: (...). Ustalona cena pojazdu wynosiła 12.200 zł. Zgodnie z § 1 umowy kupujący kwituje odbiór pojazdu będącego przedmiotem umowy i oświadcza, że pojazd został mu wydany po dokładnym zbadaniu go przez niego i stan pojazdu zarówno techniczny jak i wizualny jest mu znany oraz że został poinformowany o obowiązku przerejestrowania i ubezpieczenia pojazdu. Z chwilą wydania pojazdu przechodzi na nabywcę niebezpieczeństwo jego uszkodzenia lub utraty. W treści § 2 umowy kupujący oświadczył, że sprawdził dokładnie oznaczenia numerowe pojazdu, wyposażenie, dowód rejestracyjny, kartę pojazdu i dowód zawarcia ubezpieczenia OC nie wnosząc żądanych zastrzeżeń oraz że miał możliwość sprawdzenia pojazdu w wybranym przez siebie warsztacie, stacji diagnostycznej lub u rzeczoznawcy samochodowego. Zgodnie z treścią § 3 umowy kupujący oświadczył, że został poinformowany o tym, że komis nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wszelkie wady ukryte fizyczne i prawne pojazdu oraz że nie będzie wnosił żadnych roszczeń i pretensji wobec komisu. W karcie pojazdu wskazany został nr VIN (...) oraz pierwszy właściciel pojazdu w osobie M. S., a także kolejny właściciel G. N..

W ramach zawartej umowy A. P. działał jako komisant w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej – komisu samochodowego.

Decyzją z dnia 16 lipca 2012 roku na wniosek A. K. oraz A. N. zarejestrowany został pojazd marki A. (...) o nr VIN (...), jednocześnie wydano tablice rejestracyjne nr (...).

W dniu 24 czerwca 2016 roku będący przedmiotem umowy ww. sprzedaży pojazd marki A. (...) o nr rejestracyjnym (...) został wydany przez powodów funkcjonariuszom policji na podstawie postanowienia z dnia 27 kwietnia 2016 roku wydanego przez prokuratora Prokuratury Okręgowej w S.. Prokuratora Okręgowa wS. nadzorowała prowadzone przez KWP w S. śledztwo o sygn. V Ds 43/13 w sprawie fałszowania w okresie od 2008 roku do 2012 roku znaków identyfikacyjnych pojazdów mechanicznych i poświadczenia nieprawdy w dokumentach niezbędnych do rejestracji pojazdów z przerobionymi znakami identyfikacyjnymi. Zatrzymanie pojazdu nastąpiło celem sprawdzenia informacji uzyskanych w toku postępowania i przeprowadzenia stosownych badań pojazdu.

W tym samym dniu przeprowadzone zostały oględziny pojazdu, w trakcie których odczytano nr VIN zgodny z dokumentami pojazdu jako: (...).

W ramach prowadzonego śledztwa, w dniu 4 lipca 2016 roku, sporządzona została opinia przez biegłego z zakresu badań mechanoskopijnych S. P.. We wnioskach tej opinii wskazano, że numer indentyfikacyjny VIN nadwozia samochodu marki A. (...) o treści: (...) nie jest numerem pierwotnym i nie może służyć do jego identyfikacji, nadto, że nie stwierdzono śladów wymiany elementu, na którym wybity jest numer nadwozia, tabliczka znamionowa została podrobiona, pole numerowe silnika jest skorodowane w stopniu uniemożliwiającym ustalenie wybitego na nim numeru, nie można kategorycznie stwierdzić czy silnik zamontowany w samochodzie był demontowany, karoseria samochodu pokryta jest powłoką lakierniczą koloru niebieskiego, zmierzone wartości grubości powłoki lakierniczej, oprócz maski silnika, odpowiadają wartością fabrycznym. W opinii podano, że pole numerowe nadwozia samochodu A. (...) umiejscowione na przegrodzie komory wlotu powietrza, poddano badaniom oceniającym okiem nieuzbrojonym oraz za pomocą przyrządów i odczynników do ujawniania zatartych i przebitych oznaczeń identyfikacyjnych. W wyniku przeprowadzonych badań numeru identyfikacyjnego stwierdzono, że numer ten został nabity samodziałowo w miejsce uprzednio usuniętego, zeszlifowanego numeru pierwotnego. Zgodnie ze wskazaną opinią pierwotny numer identyfikacyjny nadwozia ma prawdopodobnie postać: (...) przy czym trzynasty znak numeru może mieć postać „6”.

Celem sporządzenia opinii biegły sądowy poddał oględzinom nr nadwozia samochodu umiejscowiony na przegrodzie komory wlotu powietrza, ustalając, że wizualnie numer ten nie nosił znamion przebicia – wyglądał jak numer fabrycznie stworzony. Osoba postronna nie miała możliwości stwierdzić, że jest to numer przebity. Dopiero po usunięciu przez biegłego powłoki lakierniczej i skorzystania z metody magnetycznej ujawniono pierwotne znaki tego numeru. Pierwotny numer od wtórnego różniły się rokiem produkcji. Pierwotny numer wskazywał, że pojazd został wyprodukowany w 1999 roku, a naniesiony wtórnie, że w roku 2000. Na elementach wyposażenia pojazdu: elementach plastikowych, pasach, szybach ujawniono datę: 1999 rok. Tabliczka znamionowa w momencie oględzin była mocno wytarta. Biegły ustalił, że została ona wymieniona – oryginalną usunięto i wstawiono inną. W trakcie badania biegły sądowy nie ustalił numeru silnika, ponieważ pole numerowe było mocno skorodowane, ustalił natomiast, że numer skrzynki biegów został nawiercony – fizycznie usunięty. Biegły sądowy uznał, że brak było możliwości ustalenia przez osobę niebędącą specjalistą nieprawidłowości pojazdu, gdyż tabliczka znamionowa wyglądała na oryginalną, zaś przewiercenie numerów skrzyni biegów nie było widoczne na pierwszy rzut oka.

Pismem z dnia 15 lipca 2016 roku Komenda Wojewódzka Policji w S. Zespół ds. (...) Policji w S. poinformował, że pojazd o numerze VIN: (...) nigdy nie został wyprodukowany, natomiast pojazd o numerze VIN: (...) przeznaczony został na rynek szwajcarski, był zarejestrowany w Szwajcarii do dnia 26 lutego 2014 roku, potem nie był zarejestrowany i nie figurował także jako utracony. Pojazdy o numerach VIN: (...) oraz (...) nie figurowały jako utracone na terenie strefy Schengen. Zgodnie z informacjami przekazywanymi w piśmie z dnia 22 lipca 2016 roku pojazd o numerze VIN (...) nie był kradziony i kiedykolwiek poszukiwany, nie brał udziału w wypadku, właściciel przekazał pojazd swojej siostrze, która sprzedała go nieznajomej osobie za kwotę 200 CHF.

Pismem z dnia 12 września 2016 roku A. K., A. N. złożyli A. P. oświadczenie o uchyleniu się na podstawie art. 88 § 1 k.c. od skutków prawnych zawartej w dniu 3 czerwca 2012 roku umowy sprzedaży pojazdu mechanicznego marki A. (...), rok produkcji 1999, nr rejestracyjny (...) jako zawartej pod wpływem błędu co do treści czynności prawnej – wystąpienia wad zarówno fizycznych jak i prawnych przedmiotowego pojazdu, jednocześnie wzywając go do zwrotu kwoty 12.200 złotych tytułem świadczenia nienależnego. W piśmie wskazali, że w wyniku działań podjętych w ramach śledztwa doszło do ujawnienia wad fizycznych (ingerowanie i mechaniczne dokonywanie zmian oznaczeń samochodu znajdujących się na jego powierzchni) oraz prawnej (przerobienie numeru VIN i przerobienie tabliczki zmianowej oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach pojazdu).

W pojeździe mogła być wykonywana naprawa lakiernicza elementów poszyciowych nadwozia. Nie można wykluczyć, że pokrywa komory silnikowej została wymieniana na element pochodzący z innego pojazdu (używany), mający już uprzednio inne warstwy lakieru. Szyba czołowa została wymieniona na część nieoryginalną (pozaserwisową).

Numer identyfikacyjny pojazdu nosi ślady ingerencji technicznej – przebicia niektórych znaków, celem fałszowania oznakowania. Przerobienie (przebicie) numeru identyfikacyjnego pojazdu było działaniem fizycznym, zaś okoliczność sfałszowania oznakowania uznać należy za wadę pojazdu. Jej występowanie nie miało fizycznego (technicznego) wpływu na możliwość prawidłowego użytkowania samochodu, jednak w przypadku wykrycia ingerencji w treści numeru identyfikacyjnego okoliczność ta mogła spowodować wyeliminowanie pojazdu z ruchu ze względów prawnych, a więc także uniemożliwić jego eksploatacje. Niewłaściwe (niefabryczne) oznakowanie identyfikacyjne pojazdu wpływało ujemnie na jego wartość rynkową. Sfałszowanie oznakowania identyfikacyjnego było wadą ukrytą, gdyż jej wykrycie, ujawnienie, wymagało przeprowadzenia specjalnych działań, których nie mógł wykonać użytkownik samochodu.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny sąd rejonowy uznał, że powództwo okazało się uzasadnione.

Sąd rejonowy wskazał, że stosownie do przepisu art. 770 k.c. komisant nie ponosi odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne rzeczy, jak i za jej wady prawne, jeżeli przed zawarciem umowy podał to do wiadomości kupującego. Jednakże wyłączenie odpowiedzialności nie dotyczy wad rzeczy, o których komisant wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć. W tym miejscu sąd rejonowy wyjaśnił, że przywołane brzmienie przepisu obowiązywało w dniu zawarcia umowy (w dniu 3 czerwca 2012 roku), zaś § 2 (zgodnie z którym przepisu § 1 nie stosuje się, jeżeli kupującym jest konsument) dodany został dopiero ustawą o prawach konsumenta z dnia 30 maja 2014 roku, która weszła w życie w dniu 25 grudnia 2014 roku.

W rozpoznawanej sprawie sąd rejonowy zważył także na przepis art. 770 1 k.c., który został dodany przez ustawę z dnia 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego. Zgodnie z przepisem do umowy sprzedaży rzeczy ruchomej, zawartej przez komisanta z osobą fizyczną, która nabywa rzecz w celu nie związanym z jej działalnością gospodarczą ani zawodową, stosuje się przepisy o sprzedaży konsumenckiej”. Sąd rejonowy wskazał, że zgodnie z art. 10 pkt 1 ustawy z 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (wówczas obowiązującej), sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jedynie w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru kupującemu; termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru. Jeżeli przedmiotem sprzedaży jest rzecz używana, strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżej jednego roku.

W ocenie sądu rejonowego wątpliwości na gruncie rozpoznawanej sprawy nie budziło, że towar będący przedmiotem umowy sprzedaży został wydany powodom w dniu 3 czerwca 2012 roku, zaś dopiero w toku śledztwa w sprawie V Ds 43/13, na podstawie sporządzonej w dniu 4 lipca 2016 roku opinii biegłego stwierdzono wady pojazdu polegające na przerobieniu tabliczki znamionowej pojazdu oraz nabicia, w miejsce uprzednio usuniętego, zeszlifowanego numeru pierwotnego, kolejnego numeru identyfikacyjnego pojazdu. Sąd rejonowy wskazał, że powodowie nie zgłosili pozwanemu roszczeń wynikających z instytucji rękojmi. Nadto wskazał, że w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie sposób było także przyjąć, że sprzedawca w chwili zawarcia umowy wiedział o tego rodzaju niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową i nie zwrócił na to uwagi kupującego, co w świetle art. 10 ust. 4 przywołanej ustawy, nawet w przypadku upływu powyższych terminów, nie wyłączałoby możliwości wykonania uprawnień wynikających z rękojmi.

Niezależnie od powyższego sąd rejonowy zaznaczył jednak, że – jak sama podnosiła strona powodowa – zasadności swojego żądania nie upatrywała ona w instytucji rękojmi i regulacjach zawartych w przywołanej wyżej ustawie o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, lecz w uprawnieniu do uchylenia się od skutków prawnych złożonego oświadczenia woli. Sąd rejonowy przywołał treść art. 84 k.c. i art. 88 k.c., a następnie wskazał, że o wywołaniu błędu można mówić tylko o tyle, o ile błąd nie powstałby w braku działania postrzeganego jako przyczyna błędu. Dominujące wydaje się jednak stanowisko, zgodnie z którym wystarczające dla uznania, że doszło do wywołania błędu przez adresata oświadczenia, jest to, by jego zachowanie było współprzyczyną błędu.

Sąd rejonowy podkreślił, że ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne (art. 6 k.c.). Sąd tylko wyjątkowo winien ingerować w przebieg postępowania dowodowego dopuszczając dowody z urzędu pamiętając, że taka inicjatywa należy przede wszystkim do samych stron i że cały rozpoznany spór jest ich sprawą, a nie sądu.

Sąd rejonowy wskazał również, że kodeks cywilny nie zawiera normatywnej definicji błędu, stąd określenie tego pojęcia pozostawiono doktrynie i judykaturze. Błędem jest niezgodne z rzeczywistością, mylne wyobrażenie o czynności, przy czym niezgodność ta dotyczy zarówno faktów jak i prawa. Możliwe jest więc uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli nie tylko wtedy, gdy błąd dotyczy okoliczności faktycznej, lecz także wtedy, gdy dotyczy okoliczności prawnej. Błąd jako wada określona w art. 84 k.c. może po pierwsze polegać na: błędzie sensu stricto, który jest wadliwym powzięciem aktu woli. Chodzi tu mianowicie o mylne wyobrażenie osoby składającej oświadczenie woli o faktycznym stanie rzeczy lub braku wyobrażenia o tym stanie, jeżeli stało się ono przyczyną sprawczą oświadczenia woli. Po drugie możemy tu mieć do czynienia z pomyłką, czyli niezgodnością między aktem woli, a jej przejawem na zewnątrz, tzn. na mylnym wyobrażeniu o treści złożonego oświadczenia woli. Błąd powinien dotyczyć treści czynności prawnej, zarówno jej elementów przedmiotowo istotnych ( essentialia negotii), jak też podmiotowo istotnych ( accidentalia negotii) i nieistotnych ( naturalia negotii), a także okoliczności dotyczących przedmiotu czynności prawnej. Błąd może dotyczyć zarówno treści całej umowy, jak też jej poszczególnych postanowień. Ze względu na sposób sformułowania art. 84 k.c. na gruncie tego przepisu co do zasady prawnie obojętny pozostaje więc tak zwany „błąd co do pobudki”. Rozróżnia się więc błąd co do treści oświadczenia woli i błąd co do pobudki, tzn. dotyczący sfery motywacyjnej. Błąd w znaczeniu wady oświadczenia woli jest utożsamiany i określany jako błąd postrzegania (błąd widzenia) i przeciwstawia się go błędowi przewidywania i wnioskowania. Ten błąd należy do sfery motywacyjnej podejmowanej czynności prawnej i tworzy pobudkę, pod wpływem której wyrażone zostało oświadczenie woli, uznane następnie przez oświadczającego za błąd, gdy okazało się, że oświadczenie nie osiągnęło zamierzonego i przewidywanego celu. Biorąc pod uwagę to, że niezwykle płynne są granice pomiędzy poszczególnymi kategoriami błędów i w praktyce są poważne trudności z ich odróżnieniem, zrozumiałe staje się postępowanie ustawodawcy, który starając się uniknąć tych trudności, całkowicie wyeliminował pobudkę i jej znaczenie prawne z treści przepisów o wadach oświadczenia woli, przyjmując podział na błędów na błędy co do treści czynności prawnej (art. 84 k.c.) i błędy nie dotyczące treści czynności prawnej (art. 86 k.c.). W podobny sposób błąd jest rozumiany także w judykaturze. W wyroku z dnia 17 sierpnia 1994 roku (I ACr 312/94, opubl. Wokanda 8/95 str. 41 – 43), Sąd Apelacyjny stwierdził, że nie stanowi błędu w rozumieniu art. 84 k.c. błędne prognozowanie wyników działalności gospodarczej, wskutek którego nie osiągnięto zysków, na które liczono. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15 października 1997 roku (III CKN 214/97, opubl. OSP 6/98 poz. 112) uznał błąd w sferze motywacyjnej za błąd nie dotyczący treści umowy. Zaś w wyroku z dnia 19 października 2000 roku (III CKN 963/98, opubl. OSNC 5/02 poz. 63) Sąd Najwyższy uznał niespełnienie się oczekiwań osoby dokonującej czynności prawnej co do określonego rozwoju zdarzeń za brak podstaw do uznania oświadczenia woli za wynik błędu prawnie doniosłego.

Przy omawianiu przesłanek instytucji wady oświadczenia woli w postaci błędu sąd rejonowy powołał się na poglądy doktryny, zgodnie z którymi błąd powinien być istotny. Wskazał ponadto, że doktryna nie jest w pełni zgodna co do kryteriów istotności błędu, które warunkują możliwość uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod jego wpływem. Ukształtowały się dwie koncepcje istotności błędu: 1) obiektywna i 2) subiektywno-obiektywna. Koncepcja obiektywna zakłada, że błąd na gruncie art. 84 § 2 k.c. musi jedynie być obiektywnie istotny, tzn. taki, że żaden rozsądny człowiek w danych okolicznościach, znający prawdziwy stan rzeczy, nie złożyłby oświadczenia woli tej treści. W ocenie tej koncepcji na gruncie art. 84 § 2 k.c. nie ma dodatkowej przesłanki subiektywnej. Przedstawiciele koncepcji obiektywnej wskazują, że treść przepisu art. 84 § 2 k.c. nie daje żadnych podstaw do tego, aby dopatrywać się w nim elementów wskazujących na subiektywne kryterium oceny istotności błędu. Istota koncepcji subiektywno-obiektywnej zakłada natomiast, że błąd musi być subiektywnie istotny, czyli stanowić przyczynę sprawczą złożenia oświadczenia woli, oraz obiektywnie istotny, tzn. taki, że żaden rozsądny człowiek w danych okolicznościach, znający prawdziwy stan rzeczy, nie złożyłby oświadczenia woli tej treści. Wyróżnienie przesłanki subiektywnej istotności błędu jest nawiązaniem do unormowania Kodeksu Zobowiązań, na gruncie którego istnienie takiej przesłanki nie budziło wątpliwości. Nie jest przy tym w ocenie sądu rejonowego przekonujący argument teorii obiektywnej, że jeżeli błąd nie jest subiektywnie istotny, to strona po prostu nie skorzysta z uprawnienia kształtującego do uchylenia się od skutków prawnych złożonego oświadczenia woli. Z samej konstrukcji uprawnienia wynika, że uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli następuje w terminie późniejszym aniżeli jego złożenie. Na decyzję o uchyleniu może mieć wpływ szereg czynników rynkowych, również tych, które leżą poza problemem subiektywnej istotności błędu, a wynikają przede wszystkim z oceny stosunku prawnego na dzień składania uchylającego oświadczenia. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 czerwca 2006 roku (IV CSK 169/05): „Hipotezą art. 84 § 1 k.c. objęte jest pozostawanie pod wpływem błędu w momencie składania oświadczenia woli a nie wprowadzenie się dopiero w tym momencie w stan fałszywego wyobrażenia. Przesądza o tym sformułowanie w art. 84 § 1 k.c. "w razie błędu", co należy tłumaczyć "w razie istnienia błędu". Obojętne są zatem czas, miejsce i inne okoliczności, w wyniku których strona nabiera określonego przekonania, byleby spełniona była przesłanka trwania w tym przekonaniu w chwili składania oświadczenia woli. W konkretnej sytuacji mogą to być czas i miejsce zbieżne z podejmowaniem czynności prawnej, ale zbieżność tego rodzaju nie jest w art. 84 § 1 k.c. wymagana”. Zatem ocena subiektywnej istotności błędu na dzień dokonania czynności prawnej, nie musi być tożsama z oceną subiektywnej istotności błędu na dzień uchylenia się od skutków prawnych złożonego oświadczenia. Tak więc, w ocenie sądu rejonowego, obydwie przesłanki wydają się być istotne na gruncie art. 84 § 1 k.c., choć praktyczne znaczenie przesłanki obiektywnej istotności błędu jest znacznie większe.

Sąd rejonowy wskazał także, że element winy potrzebny jest natomiast na gruncie drugiej z alternatywnych przesłanek zawartych w art. 84 § 1 zd. 2 k.c. Druga przesłanka odnosi się właśnie do wiedzy adresata oświadczenia woli. Dla stworzenia możliwości uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli wystarczająca jest możliwość łatwego zauważenia błędu (w braku pozytywnej wiedzy o błędzie) lub tym bardziej pozytywna wiedza o tym, że składający oświadczenie woli pozostaje w błędzie. Niesłusznie niekiedy kwestionuje się kwalifikację w ramach winy świadomości wystąpienia błędu u składającego oświadczenie woli czy braku takiej świadomości przy jednoczesnej możliwości zauważenia błędu. Niekiedy wiąże się omawianą przesłankę z dobrą lub złą wiarą adresata oświadczenia woli. Ujmowanie tej przesłanki w ramach pojęcia winy wydaje się jednak zręczniejsze, jako że w obydwu wskazanych w art. 84 § 1 zd. 2 k.c. przypadkach chodzi o naganne, choć bierne, zachowanie drugiej strony, które pozwala stwierdzić, że nie zachowała ona należytej staranności wymaganej w stosunkach cywilnoprawnych. Cywilistyczne pojęcie winy zawiera dwa elementy składowe: obiektywny i subiektywny. Element obiektywny oznacza niezgodność zachowania się z obowiązującymi normami postępowania. Element subiektywny, jak wskazuje Sąd Najwyższy, dotyczy stosunku woli i świadomości działającego do swojego czynu. Podstawą przypisania winy jest negatywna ocena zachowania z punktu widzenia obu tych elementów. W obydwu wskazanych w art. 84 § 1 zd. 2 k.c. przypadkach możliwość uchylenia się od skutków prawnych oświadczenia woli uzależniona jest od negatywnej oceny zachowania adresata oświadczenia woli z punktu widzenia staranności w kontraktowaniu. Sąd rejonowy podkreślił jednak, że wywołanie błędu przede wszystkim może być skutkiem fałszywego zapewnienia. Nie ma znaczenia, czy formułujący takie zapewnienie adresat oświadczenia złożonego pod wpływem błędu zdaje sobie sprawę (mógłby zdać sobie sprawę przy dołożeniu należytej staranności) z jego fałszywości. Przepis art. 84 k.c. nie wymaga bowiem, by wywołanie błędu było zawinione. O wywołaniu błędu można mówić tylko o tyle, o ile błąd nie powstałby w braku działania postrzeganego jako przyczyna błędu.

Sąd rejonowy wskazał, że poza omówionymi wyżej cechami błędu prawnie doniosłego, odnoszącymi się do wszystkich czynności prawnych, art. 84 § 1 zd. 2 k.c. przewiduje jeszcze dodatkowe przesłanki ograniczające powołanie się na błąd. W myśl bowiem wspomnianego przepisu: „Jeżeli jednak oświadczenie woli było złożone innej osobie, uchylenie się od jego skutków prawnych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez te osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć; ograniczenie to nie dotyczy czynności prawnej nieodpłatnej”. Ostatni fragment cytowanego zdania w ocenie sądu rejonowego jednoznacznie wskazuje, że wymienione w przepisie dodatkowe ograniczenia nie odnoszą się do nieodpłatnych czynności prawnych (np. umowy darowizny). Składający oświadczenie woli, które kreuje nieodpłatną czynność prawną może więc powołać się na błąd już wtedy, gdy dotyczy on treści czynności prawnej oraz ma charakter istotny. Inne ograniczenia wskazane we wspomnianym przepisie nie dotyczą go. Natomiast w innych przypadkach złożenia oświadczenia woli – tzn. niestanowiącego elementu nieodpłatnej czynności prawnej – a zarazem złożonego innej osobie, powołanie się na błąd podlega jeszcze dalszym ograniczeniom. Zastrzeżenie ustawy, że chodzi tu o oświadczenie złożone innej osobie zmierza do uwzględnienia interesu i zaufania adresata oświadczenia woli. Jeżeli więc oświadczenia woli kierowane są do ogółu (np. przyrzeczenie publiczne lub oferty składane ad incertas personas), to nie podlegają one ograniczeniom wskazanym w cytowanym przepisie. Natomiast przepis ten odnosi się nie tylko do umów odpłatnych, ale również do jednostronnych czynności prawnych zmierzających do zakończenia lub przekształcenia stosunków prawnych powstałych na podstawie umów odpłatnych. Sądzić można, że zakresem tym objęta jest również jednostronna czynność polegająca na złożeniu w formie aktu notarialnego oświadczenia woli o poddaniu się egzekucji.

Sąd rejonowy wskazał dalej, że wspomniane ograniczenia wyrażają się w tym, że składający oświadczenie woli może powołać się na błąd tylko wtedy, gdy po drugiej stronie (tj. adresata oświadczenia woli) zachodzą alternatywne przesłanki. Pierwsza z nich polega na tym, że druga strona wywołała błąd nawet bez swojej winy. Co więcej nawet wina po stronie osoby działającej pod wpływem błędu co do zasady nie niweczy skutków uchylenia się od błędnego oświadczenia woli. Natomiast wina umyślna, polegająca na zaniechaniu zapoznania się z treścią księgi wieczystej lub podpisywanego aktu notarialnego, wyklucza możliwość powołania się na błąd. Z kolei druga przesłanka odnosi się do wiedzy adresata oświadczenia. Wystarczy, że wiedział on o błędzie oświadczającego, a nawet, że nie wiedział o nim, lecz mógł go z łatwością zauważyć. W obu przypadkach chodzi więc o naganne, chociaż bierne, zachowanie się drugiej strony czynności. Jeżeli mogła ona błąd z łatwością zauważyć, lecz go nie zauważyła, to oznacza, że nie dołożyła należytej staranności wymaganej wobec uczestników stosunków cywilnoprawnych. Gdy zauważyła błąd, powinna była zwrócić na to uwagę składającemu oświadczenie woli. Owe naganne zaniechania adresata oświadczenia woli uzasadniają ochronę składającego oświadczenie przez to, że może on skutecznie powołać się na swój błąd.

Odnosząc powyższe rozważania do przedmiotowej sprawy i mając na uwadze ustalenia poczynione w przedmiotowej sprawie sąd rejonowy uznał, że w rozpatrywanej sprawie mamy do czynienia z wywołaniem błędu przez osobę pozwanego – bez jego winy. Pozwany w dobrej wierze sprzedawał pojazd nie mając świadomości, że na umowie sprzedaży figuruje faktycznie inny pojazd, z innym numerem VIN niż w rzeczywistości, a dopiero później okazało się, że samochód nie jest „oryginalny”. Z dowodów przeprowadzonych w niniejszej sprawie wynika bowiem fakt niemożności ustalenia bez specjalistycznej wiedzy (której żadna ze stron w omawianym zakresie nie posiada), że doszło do przebicia numerów VIN pojazdu sprzedanego w ramach działalności pozwanego. Sąd rejonowy wskazał, że auto to zostało zarejestrowane przez polski urząd, posiadało legalne dokumenty go indywidualizujące, przechodziło przeglądy okresowe.

Zdaniem sądu rejonowego w odniesieniu do pozwanego, prowadzącego komisową sprzedaż samochodów używanych, „staranność uwzględniająca zawodowy charakter działalności” oznacza, że komisant musi się liczyć w swojej działalności ze znanym zjawiskiem wprowadzania do obrotu pojazdów kradzionych i obowiązany jest temu zjawisku przeciwdziałać, a więc podjąć ze swojej strony wszelkie czynności zmierzające do wykrycia potencjalnych wad: przeprowadzić oględziny samochodu przyjmowanego do sprzedaży komisowej w celu wykrycia ewentualnych śladów podrobienia lub przerobienia numerów identyfikacyjnych, a także dołączonych dokumentów. W działalności profesjonalnej potrzebna jest wiedza do prowadzenia tej działalności w szerokim znaczeniu, stąd nie można równoznacznie oceniać wymogu staranności profesjonalisty i zwykłego konsumenta, szczególnie, gdy chodzi o sprzedaż komisową przedmiotów o dużej wartości. Tym samym, według sądu rejonowego, kluczowym w niniejszej sprawie jest rozważenie, czy pozwany – jako profesjonalista, dopełnił ze swojej strony obowiązku szczególnej staranności, a więc czy w oparciu o posiadaną wiedzę i kwalifikacje – stosowną do charakteru prowadzonej działalności – mógł zweryfikować pochodzenie pojazdu, będącego przedmiotem transakcji, zarówno poprzez przeprowadzenie czynności badawczych – technicznych (polegających na oględzinach przedmiotowego pojazdu, dokładnym zbadaniu numerów identyfikacyjnych, porównaniu tych numerów oraz dokumentów pojazdu), jak i czynności o charakterze pomocniczym, tj. uzyskaniu stosowych informacji od właściwych podmiotów fachowych (np. Policji). W zaistniałym stanie faktycznym – zdaniem sądu rejonowego – wykrycie wady prawnej przedmiotowego samochodu A., przy przeciętnej wiedzy cechującej osobę trudniącą się pośrednictwem handlowym, nie było możliwe. Jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w ramach czynności poprzedzających zakup i wydanie przedmiotowego samochodu, pozwany, czy też osoby przez niego zatrudnione, a więc go reprezentujące w tych czynnościach faktycznych, wykonały czynności weryfikacyjne, tj. sprawdziły numery VIN pojazdu i porównywały je z tymi w dowodzie rejestracyjnym. Sąd rejonowy zauważył jednak, że numer VIN przedmiotowego pojazdu, stosownie do wniosków płynących z opinii biegłego do spraw mechanoskopii, był bardzo dobrze, wręcz fachowo przerobiony, zaś okoliczność „przebicia” numerów była trudna do zweryfikowania tzw. „gołym okiem”. Sąd rejonowy miał na uwadze, że okoliczność tzw. „przebicia numerów VIN” została stwierdzona dopiero przez fachowca – biegłego z zakresu mechanoskopii, po przeprowadzeniu specjalistycznych badań, w ramach toczącego się postępowania karnego. Ustalenia te zostały następnie potwierdzone przez biegłego z zakresu mechaniki samochodowej powołanego w nin. sprawie. Tym samym rozległość i charakter fałszerstwa w sposób znaczący odbiegały od standardów właściwych dla przeciętnej wiedzy osoby prowadzącej komis z samochodami używanymi. Przeprowadzenie przez pozwanego (jego pracowników) oględzin przedmiotu transakcji, w aspekcie staranności profesjonalisty, nie było wystarczające do wykrycia nieprawidłowości. Sąd rejonowy zauważył przy tym, że legalność źródła pochodzenia samochodu nie zostałaby również zweryfikowana w wyniku zbadania, czy numer VIN przedmiotowego pojazdu figuruje w policyjnym rejestrze samochodów skradzionych. Sąd rejonowy miał na uwadze, że na podstawie numeru VIN funkcjonariusz Policji może jednie sprawdzić, czy auto o danym numerze jest poszukiwane. A więc wpisanie sfałszowanego numeru do rejestru w rezultacie dałoby jedynie odpowiedź, że taki samochód nie jest poszukiwany przez Policję. Nie doprowadziłoby tym samym do ujawnienia nieprawidłowości. Co więcej z treści pisma KW Policji w S. z dnia 5 lipca 2016 roku wynika, że również pojazdy o numerach VIN przewidywanych przez biegłego nie figurowały jako utracone, będące przedmiotem przestępstwa na terenie państw strefy Schengen (np. karta 56 akt karnych).

Ponadto, zdaniem sądu rejonowego, niewątpliwie błąd na gruncie art. 84 § 2 k.c. był obiektywnie istotny, tzn. taki, że żaden rozsądny człowiek w danych okolicznościach, znający prawdziwy stan rzeczy, nie złożyłby oświadczenia woli tej treści. Jest oczywiste, że nikt rozsądnie myślący, kto by wiedział, że przedmiotem sprzedaży jest pojazd z przebitymi numerami VIN, nie kupiłby takiego samochodu. Abstrahując od problemów z wymiarem sprawiedliwości, niewątpliwym zajęciem takiego auta, choć nawet możnością korzystania z niego, pojazd taki faktycznie wyłączony by był z obrotu, ponieważ – ponownie to trzeba wskazać – nikt rozsądny by nie chciał kupić pojazdu zajętego przez prokuraturę, którego dalsze losy są wysoce niepewne.

Przechodząc do dalszych przesłanek sąd rejonowy wskazał, że w niniejszej sprawie strona powodowa wykazała, że złożyła pozwanemu oświadczenie woli o odstąpieniu od ww. pisemnej umowy sprzedaży przedstawiając sądowi rejonowemu pisemne oświadczenie w tym zakresie oraz pełnomocnictwa szczególnego do dokonania tej czynności w imieniu (k. 7 i 16-18 akt). Sąd rejonowy przy tym zwrócił uwagę na okoliczność niewykazania przez powodów doręczenia, a nawet nadania tego oświadczenia pozwanemu. Lecz w realiach niniejszej sprawy nie miało to o tyle decydującego znaczenia, że samo złożenie pozwu i następnie doręczenie pozwanemu jego odpisu wraz z odpisem ww. oświadczenia można traktować jako właśnie złożenie takiego oświadczenia stronie umowy. Sąd rejonowy zwrócił bowiem uwagę na to, że powodowie o wadzie pojazdu mogli się najwcześniej dowiedzieć w dniu 27 kwietnia 2016 roku (karta 10), a więc w dacie wydania przez prokuraturę postanowienia o żądaniu wydania rzeczy (przedmiotowego pojazdu), choć należy przypuszczać, że fakt dowiedzenia się o wadzie miał miejsce później, biorąc pod uwagę konieczny upływ czas od sporządzenia takiego postanowienia do zjawienia się policji w miejscu, gdzie znajdował się samochód A.. Natomiast odpis pozwu z załącznikami pozwany odebrał w dniu 25 kwietnia 2017 roku (karta 55), a więc przed upływem roku nawet licząc od dnia sporządzenia ww. postanowienia o żądaniu wydania rzeczy. Biorąc powyższe pod uwagę okoliczności, w ocenie sądu rejonowego, doszło do terminowego (w rozumienia ustawy) złożenia oświadczenia w przedmiocie odstąpienia od umowy.

Sąd rejonowy wskazał, że w przypadku czynności wzruszalnych oświadczeniem kształtującym sytuacja uprawnionego opiera się na konstrukcji ustawowej podległości kompetencji. W tym przypadku obok stosunku prawnego kreowanego przy pomocy wzruszalnej czynności prawnej, istnieje stosunek polegający na tym, że jedna ze stron upoważniona jest do złożenia oświadczenia woli, które zmienia sytuację prawną stron w ten sposób, że likwiduje stosunek prawny kreowany czynnością wzruszalną. Podległość kompetencji opiera się na konstrukcji ustawowego prawa kształtującego o charakterze likwidacyjnym. W następstwie złożenia oświadczenia prawokształtującego następuje pełne i definitywne zniesienie z mocą wsteczną stosunku prawnego kreowanego przez wadliwą czynność prawną. Takie ukształtowanie stosunku ma charakter definitywny. Taki skutek złożenia przedmiotowego oświadczenia powoduje, że wszelkie świadczenia spełnione w celu wykonania umowy powinny zostać zwrócone, gdyż stanowią świadczenie nienależne w rozumieniu art. 410 § 2 k.c.

Sąd rejonowy podzielił stanowisko Sądu Najwyższego, że w razie nabycia wadliwej rzeczy oznaczonej co do tożsamości kupujący może wykonać uprawnienia z tytułu rękojmi albo uchylić się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu (tak uchwała Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2012 roku, sygn. II CZP 90/11, OSNC 2012/7-8/85 ). Strona powodowa skorzystała z tej drugiej możliwości i w oparciu o tę podstawę prawną należało rozpatrywać jej żądanie.

Sąd rejonowy zaznaczył, że wyłączenie odpowiedzialności pozwanego z uwagi na zaistnienie przesłanki zachowania przez pozwanego staranności uwzględniającej zawodowy charakter działalności komisanta, czyni kwestię zasadności podniesionego przez stronę pozwaną – interwenienta ubocznego zarzutu przedawnienia roszczenia – drugorzędną. Pozwany miał słuszność co do podstawy prawnej oraz charakteru roszczeń przysługujących powodowi jako konsumentowi w stosunku z profesjonalistą oraz terminów, w których ustawodawca gwarantuje możność korzystania z zagwarantowanych konsumentowi instrumentów prawnych, nie mniej jednak sąd rejonowy zauważył, że powód w tym przypadku nie dochodził roszczeń wynikających z niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową, lecz zapłaty odszkodowania na zasadach ogólnych, które przedawnia się zgodnie z przepisem art. 118 k.c. (w brzmieniu z czasu zawarcia przedmiotowej umowy), tj. jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, termin przedawnienia wynosi lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – trzy lata. Jeżeli przyjąć, że należałoby zastosować reżim z art. 442 1 § 1 k.c., to roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Sąd rejonowy uznał, że z uwagi na to, że oświadczenie o odstąpieniu od umowy zostało złożone w terminie, zarzut przedawnienia nie zasługiwał na uwzględnienie.

W ocenie sądu rejonowego żądanie pozwu okazało się więc uzasadnione. Jednakże sąd rejonowy podkreślił, że w zakresie przyjętej w pozwie solidarności wierzycieli, nie mogła ona znaleźć odzwierciedlenia w wyroku. Poza sporem jest, że powodowie są współwłaścicielami przedmiotowego pojazdu. Taka okoliczność wynika z dowodu rejestracyjnego pojazdu, zresztą nie była kwestionowana przez pozwanego w toku postępowania i należy uznać ją za przyznaną. W aktach sprawy brak jakichkolwiek dowodów na okoliczność tego, jaki charakter ma owa współwłasność, stąd w oparciu o przepis art. 197 k.c. sąd rejonowy przyjął domniemanie, że udziały współwłaścicieli są równe. Oznacza to, że każdy ze współwłaścicieli doznał uszczerbku w majątku jedynie do wysokości swojego udziału (art. 379 k.c.). Konsekwencją wyłączenia solidarności po stronie powodów było zasądzenie od pozwanego na ich rzecz po połowie żądanej pozwem kwoty, tj. po 6.100 zł.

Sąd rejonowy wskazał, że sama wysokość dochodzonego roszczenia nie została skutecznie zakwestionowana przez pozwanego. Według sądu rejonowego ciężar dowodu w tym zakresie spoczywał na stronie pozwanej: jeśli ona kwestionowała wysokość roszczenia powołując się np. na okoliczność użytkowania pojazdu przez powódkę, upływ czasu od sprzedaży samochodu w sytuacji, gdy z umowy sprzedaży wynika konkretna kwota – cena, a doszło do skutecznego odstąpienia od niej, to właśnie pozwany powinien wykazać, że wysokość żądanej należności jest zawyżona. A niewątpliwie w tym zakresie niezbędne by były wiadomości specjalne. Jednak w tym zakresie nie zostały zgłoszone żadne wnioski dowodowe. Kwestia dotycząca tego, czy współwłaściciele pojazdu pozostawali w związkach małżeńskich, gdzie panował ustrój wspólności ustawowej także, według sądu rejonowego, nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia, bowiem mamy do czynienia z czynnościami zachowawczymi po stronie powodów.

O odsetkach orzeczono zgodnie z treścią art. 481 § 1 i 2 k.c. W rozpoznawanej sprawie sąd rejonowy za zasadny uznał wniosek powodów o zasądzenie należnych im odsetek, lecz od drugiego dnia, po odebraniu przez pozwanego odpisu pozwu (wobec niewykazania czasu doręczenia pozwanemu oświadczenia powodów o odstąpieniu od zawartej umowy), tj. od dnia 26 kwietnia 2017 roku – z uwzględnieniem zmian w brzmieniu przepisów regulujących ww. kwestię (odsetek ustawowych za opóźnienie) obowiązujących od dnia 1 stycznia 2016 roku. Aczkolwiek odstąpienie od umowy powoduje, że strony niejako „wracają” do czasu jej zawarcia, to jednak sąd rejonowy wyszedł z założenia, że żądanie odsetek ustawowych niemal od chwili zawarcia przedmiotowej umowy w 2012 roku byłyby – w okolicznościach sprawy – zbyt daleko idące. Powodowie o wadzie pojazdu dowiedzieli się w 2016 roku, a powództwo wywiedli z końcem tamtego roku. O jakichkolwiek problemach związanych z samochodem pozwany dowiedział się natomiast dopiero z dniem doręczenia mu odpisu pozwu z załącznikami (a przynajmniej nie zostało wykazane, aby była to inna data). Z omawianych względów orzeczono jak w pkt. I, II. oraz III. sentencji.

O kosztach postępowania orzeczono w oparciu o przepis art. 98 k.p.c. w zw. z art. 100 k.p.c. W związku z ustaleniem, że roszczenie powodów nie było zobowiązaniem solidarnym, sąd rejonowy przyjął, że każdy z nich wygrał sprawę nie w 100 %, a w 50 %, skoro z żądania zasądzenia kwoty 12.200 zł wskazany sąd uwzględnił żądanie zapłaty 6.100 zł na rzecz każdego z powodów. Na koszty powodów złożyła się kwota 2x 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa (k. 5 oraz 143), 610 zł opłaty od pozwu (k. 6, 26), z czego połowa to 305 zł, kwota 600 zł zaliczki na opinię biegłego (k. 83, 148) i kwota 3.600 zł stanowiąca wynagrodzenie pełnomocnika powodów w wysokości określonej w stosunku do wartości przedmiotu sporu na podstawie obowiązującego w dniu złożenia pozwu. Łącznie zatem koszty procesu poniesione przez powoda i powódkę zamknęły się w kwocie 4.844 zł. Natomiast na koszty strony pozwanej złożyła się kwota 3.600 zł stanowiąca wynagrodzenie pełnomocnika. W związku z tym, że powodowie wygrali i przegrali w 50% - koszty zastępstwa procesowego zniosły się, a im należało zwrócić połowę pozostałych kosztów, czyli po 311 zł. Wyeliminowanie solidarności po stronie powodów powoduje również konieczność wyeliminowania solidarności w ramach rozstrzygnięcia o kosztach. Sąd rejonowy rozliczając te koszty miał na względzie, że strony z uwagi na wadliwe określenie żądania pozwu, poniosły jedną opłatę, wpłaciły jedną zaliczkę i domagały się zwrotu jednego wynagrodzenia pełnomocnika.

Jednocześnie z powyższym sąd rejonowy wskazał, że interwenient uboczny wniósł o zasadzenie na jego rzecz kosztów procesu, lecz wniosek ten podlegał oddaleniu, ponieważ strona, po której działał (samodzielnie) przegrała sprawę, a on sam kosztów nie poniósł. Sąd rejonowy zaznaczył, że przepis art. 107 k.p.c. nie obliguje do zasądzenia kosztów w każdym przypadku, w którym istnieją podstawy do obciążenia kosztami przeciwnika. W takiej sytuacji zasadne jest odwołanie się przez sąd do ogólniejszych kryteriów w postaci potrzeby rzeczywistej obrony interesów interwenienta ubocznego w określonych okolicznościach rozpoznawanej sprawy. Sąd może przyznać koszty interwencji od przeciwnika zobowiązanego do zwrotu kosztów na rzecz interwenienta ubocznego, jeżeli przyczynił się on do rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy. Mając na uwadze powyższe sąd rejonowy nie znalazł podstaw, aby w okolicznościach sprawy zasądzić koszty procesu na rzecz interwenienta ubocznego, gdyż podmiot ten nie składał nowych wniosków dowodowych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, zaś wniesione przez niego pismo procesowe zawierało jedynie zarzut przedawnienia, który podniesiony został już uprzednio przez stronę pozwaną.

Sąd rejonowy wskazał także, że powodowie uiścili zaliczkę na opinię biegłego w kwocie 600 zł. Przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego wygenerowało koszt w wysokości 1.029,58 zł. Z tego względu na podstawie art. 84 ust. 1 ustawy z 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, biorąc pod uwagę stosunek wygranej powodów, w ocenie sądu rejonowego należało pobrać od nich po 107,40 zł, a od pozwanego kwotę 214,78 zł, jako różnicę między uiszczoną zaliczką, a faktycznymi kosztami opinii biegłego. W związku z powyższym orzeczono jak w pkt. IV., V., VI., VII., VIII. oraz IX. sentencji wyroku sądu rejonowego.

Apelację od powyższego wyroku wywiedli powodowie i zaskarżając ją w części, tj. co do punktu III oddalającego powództwo w pozostałym zakresie, a także co do punktów IV, V, VII i VIII co do orzeczenia o kosztach procesu, wnosząc o zmianę rozstrzygnięcia w zaskarżonym zakresie poprzez oddalenie powództwa jedynie w części dotyczącej solidarności po stronie powodów oraz zasądzenie na rzecz powodów od pozwanego całości kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów kosztów postępowania w II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Ewentualnie, w przypadku uznania, że brak jest w niniejszej sprawie podstaw do zmiany zaskarżonego orzeczenia, wnieśli o uchylenie zaskarżonego wyroku w zaskarżanej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi rejonowemu.

Apelujący zarzucili sądowi I instancji:

1. naruszenie przepisów prawa materialnego w postaci art. 367 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i przyjęcie, iż w przypadku roszczenia solidarnego wierzyciele dochodzą określonego roszczenia na rzecz każdego z nich, a nie łącznie, a co za tym idzie, wierzyciele występują z odrębnymi roszczeniami o zapłatę określonej kwoty w sytuacji, w której prawidłowa wykładnia tego przepisu wskazuje, iż dochodzone roszczenie jest jedynym roszczeniem, a solidarność wpływa jedynie na warunki jego spełnienia i możliwości dochodzenia,

2. błąd w ustaleniach faktycznych niniejszej sprawy mający wpływ na wydane orzeczenie polegający na przyjęciu, że powodowie wygrali sprawę w 50 %, podczas gdy zarówno z okoliczności sprawy, jak i z uzasadnienia wyroku, a także z niezaskarżonej części sentencji wyroku wynika, że powodowie wygrali sprawę w 100 %, bowiem z żądanej kwoty 12.200 zł sąd zasądził na ich rzecz łącznie kwotę 12.200 zł, a brak ustalenia solidarności po stronie powodów nie ma znaczenia dla określenia stopnia ich wygrania w sprawie;

3. naruszenie prawa procesowego w postaci przepisu art. 100 k.p.c. poprzez jego zastosowanie i stosunkowe rozłożenie kosztów procesu w sytuacji, w której powodowie wygrali niniejszą sprawę w całości i należy im się pełny zwrot kosztów procesu.

W uzasadnieniu apelujący rozwinęli tak postawione zarzuty i wnieśli jak wyżej.

W odpowiedzi na apelację powodów pozwany wniósł o oddalenie apelacji powodów w całości oraz zasądzenie od powodów na rzecz pozwanego kosztów postępowania przed sądem odwoławczym, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, wywołanych apelacją wniesioną przez powodów.

Apelację od powyższego wyroku wywiódł również pozwany i zaskarżając wyrok w całości, wniósł o jego zmianę w całości poprzez oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powodów na rzecz pozwanego kosztów postępowania przed sądem I instancji oraz przed sądem odwoławczym, w tym kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje według norm przepisanych oraz kwoty 17 zł tytułem zwrotu opłaty skarbowej od pełnomocnictwa. Ewentualnie pozwany wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania w całym zakresie.

Apelujący zarzucił sądowi I instancji:

1. naruszenie prawa procesowego, poprzez dokonanie przez Sąd I instancji błędnych ustaleń faktycznych, w tym sprzecznych z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, w tym art. 244 kodeksu postępowania cywilnego;

2. naruszenie prawa procesowego, poprzez zastosowanie przez Sąd I instancji dowolnej oceny dowodów, w miejsce swobodnej oceny dowodów;

3. nierozpoznanie istoty sprawy, poprzez niedoniesienie się do zarzutu pozwanego opartego na art. 409 k.c.;

4. naruszenie prawa materialnego, poprzez błędną wykładnię art. 84 § 1 k.c., art. 410 § 2 k.c. oraz art. 770 k.c. w brzmieniu z dnia zawarcia umowy pomiędzy stronami;

5. naruszenie prawa materialnego poprzez niezastosowanie art. 409 k.c. w zw. z art. 410 § 1 k.c., art. 10 ustawy z dnia 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego;

6. naruszenie rozkładu ciężaru dowodu.

W uzasadnieniu apelujący pozwany rozwinął tak postawione zarzuty i wniósł jak wyżej.

Sąd okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powodów okazała się nieuzasadniona, co skutkowało jej oddaleniem, zaś apelacja pozwanego okazała się zasadna, co prowadziło do konieczności zmiany zaskarżonego orzeczenia.

Przed omówieniem wniesionych przez strony apelacji sąd okręgowy wskazuje, że zaskarżony wyrok wymagał sprostowania, jako że w jego komparycji w oznaczeniu podmiotów biorących udział w postępowaniu sąd rejonowy pominął interwenienta ubocznego. Ta oczywista niedokładność wymagała sprostowania z urzędu, czego sąd okręgowy dokonał w punkcie 1. wyroku z dnia 9 grudnia 2019 roku na podstawie art. 350 § 1 i 3 k.p.c., który umożliwia sądowi drugiej instancji sprostowanie z urzędu orzeczenia pierwszej instancji w toku rozpoznawania sprawy.

Przechodząc do merytorycznego rozpoznania apelacji stron postępowania w pierwszej kolejności sąd okręgowy odniesie się do apelacji pozwanego, która była dalej idąca i skutkowała zmianą zaskarżonego orzeczenia zgodnie z wyrażonymi w niej wnioskami. Wbrew zarzutom podniesionym w apelacji strony pozwanej sąd I instancji w sposób prawidłowy zgromadził materiał dowodowy oraz dokonał jego właściwej oceny. Zgodnie z treścią art. 233 § 1 k.p.c. sąd ocenia wiarogodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to jego ocena nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko wtedy, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo – skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może zostać skutecznie podważona ( vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002 roku, sygn. akt II CKN 817/00). Brak jest podstaw do przyjęcia, że wnioski zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku były nielogiczne czy sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Pozwany poprzestał w istocie na przedstawieniu własnej korzystnej dlań oceny przeprowadzonych dowodów oraz zaprzeczeniu wersji oceny materiału procesowego przedstawionej przez sąd I instancji. Nie wystarczy zaś nie zgodzić się ze stanowiskiem wyrażonym w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Trzeba jeszcze przedstawić na poparcie zgłoszonych w apelacji zarzutów przekonujące argumenty. Tymczasem pozwany nie wyjaśnił, na jakiej podstawie sąd I instancji miał przyjąć, że nie doszło do przerobienia numerów nadwozia nabytego przez powodów pojazdu, skoro fakt ingerencji w pole numerowe sprzedanego powodom przez pozwanego samochodu wynika z dokumentów urzędowych zgromadzonych w aktach postępowania karnego, które stanowiły dowody w niniejszej sprawie, nadto znajduje potwierdzenie także w sporządzonej na potrzeby niniejszego postępowania opinii biegłego sądowego z zakresu techniki samochodowej. Pozwany stara się w swej apelacji dewaluować wartość tych dowodów i polemizuje ze stanowiskiem sądu rejonowego, ale nie przedstawia spójnej i logicznej oceny materiału dowodowego pozwalającej na poczynienie ustaleń faktycznych zgodnych z jego oczekiwaniem. Dokonana zaś przez sąd I instancji ocena wskazanych dowodów i w rezultacie poczynione ustalenia faktyczne odpowiadały treści tychże dowodów, z których jednoznacznie wynika, że doszło do ingerencji w pole numerowe kupionego przez powodów pojazdu. Oznacza to, że apelacja pozwanego ma w tym zakresie charakter jedynie polemiczny z prawidłowym stanowiskiem sądu I instancji, które pozostając pod ochroną art. 233 § 1 k.p.c. musiało się ostać. W konsekwencji sąd okręgowy stanął na stanowisku, że sąd rejonowy prawidłowo ustalił stan faktyczny odpowiadający zebranych w sprawie dowodów, stąd też sąd okręgowy przyjął go za własny. Gdy zaś sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń, gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne ( vide wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 19 października 2017 roku, sygn. II PK 292/16 i z dnia 16 lutego 2017 roku, sygn. I CSK 212/16; nadto postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 23 lipca 2015 roku, sygn. I CSK 654/14; dnia 26 kwietnia 2007 roku, sygn. II CSK 18/07 i z dnia 10 listopada 1998 roku, sygn. III CKN 792/98).

Sąd okręgowy odmiennie jednakże, niż uczynił to sąd rejonowy, ocenia prawidłowo ustalony przez ten sąd stan faktyczny i wyprowadza z niego odmienne wnioski na gruncie prawa materialnego, co skutkowało uznaniem roszczeń powodów za nieuzasadnione, a w konsekwencji prowadziło do konieczności zmiany zaskarżonego rozstrzygnięcia i oddaleniem powództwa. Sąd okręgowy podziela stanowisko sądu rejonowego co do tego, że powodowie nie wiedzieli o przerobieniu numerów nadwozia kupowanego pojazdu, wobec czego działali w błędzie co do istotnej okoliczności faktycznej związanej z autentycznością owych numerów i podziela przekonanie, że błąd ten należało uznać za istotny. Odmiennie natomiast sąd okręgowy ocenia kwestię istnienia przesłanki wywołania przez pozwanego błędu, na którego wystąpienie powołali się powodowie, a od której wystąpienia zależała dopuszczalność uchylenia się przez nich od skutków prawnych złożonego pozwanemu oświadczenia woli. Zgodnie z treścią prawidłowo przywołanego przez sąd pierwszej instancji art. 84 § 1 zdanie 2. k.c. w przypadku odpłatnych czynności prawnych uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego innej osobie jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć. Dla wystąpienia powyższej przesłanki niezbędnym warunkiem było zaistnienie w ustalonym stanie faktycznym takich okoliczności, które pozwoliłyby na przyjęcie, że to pozwany swoim działaniem wywołał u powodów przekonanie co do tego, że nabywany przez nich samochód jest wolny od wad prawnych i fizycznych, w tym wad związanych z autentycznością numerów identyfikacyjnych pojazdu. Sąd rejonowy ustalił tymczasem, że pozwany nie miał wiedzy o istnieniu tej wady, a co więcej nie miał możliwości nawet przy zachowaniu wymaganej od profesjonalisty staranności powzięcia o niej wiedzy, jako że ingerencja w pole numerowe została przeprowadzona w taki sposób, że jej ujawnienie nastąpiło dopiero po usunięciu powłoki lakierowej z pola numerowego i zastosowaniu przez biegłego z zakresu mechanoskopii specjalistycznych technik, które pozwoliły mu na wykrycie faktu nieuprawnionej ingerencji w fabryczne oznaczenie pojazdu. Trafnie wskazał przy tym sąd rejonowy, że samochód był zarejestrowany w kraju, posiadał oryginale dokumenty, w których oznaczenia numeru VIN były zgodnie z widniejącymi na nadwoziu, przeszedł pierwszy przegląd techniczny przed rejestracją w kraju i kolejne przeglądy okresowe, które nie ujawniły żadnych nieprawidłowości, co oznacza, że ingerencja w pole numerowe została przeprowadzona w taki sposób, że nawet uprawnieni diagności ze stacji kontroli pojazdów nie mieli wątpliwości co do prawidłowości i autentyczności numeru VIN. Sąd rejonowy przyjął, że pozwany w dobrej wierze oferował powodom pojazd i nie miał świadomości, że jest to inny samochód (o innych numerach identyfikacyjnych) niż widniejące w jego dokumentach rejestracyjnych, wobec czego bez swej winy wywołał u powodów błąd co oryginalności i prawidłowości jego oznaczeń identyfikacyjnych. Ten pogląd sąd okręgowy uznał jednak za nieuprawniony, gdyż oznacza on w praktyce, że wywołanie u powodów przez pozwanego błędu co do treści czynności prawnej sprowadzało się do zaoferowania w ramach prowadzonego przez niego komisu sprzedaży pojazdu dotkniętego wadą ukrytą w postaci przerobienia pola numerowego, której istnienia pozwany nie był świadomy i której nie był w stanie samodzielnie wykryć przy zachowaniu staranności uwzględniającej zawodowy charakter jego działalności. To stanowisko sądu rejonowego jest w ocenie sądu okręgowego zbyt daleko idące. Dla uznania, że błąd został wywołany przez drugą stronę czynności prawnej, musi zachodzić związek przyczynowy pomiędzy jej działaniem albo zaniechaniem a błędnym przekonaniem o treści czynności prawnej u tej strony czynności prawnej, która powołuje się na błąd jako wadę oświadczenia woli. Nie jest przy tym trafne odwołanie się przez sąd rejonowy do przykładu z obrazem znanego malarza i jego falsyfikatem, jako że w takim przypadku oferowanie obrazu jako oryginału dotyczy podstawowej cechy sprzedawanej rzeczy. Nabycie falsyfikatu oznacza, że sprzedana została inna rzecz niż ta, którą miał oferować sprzedawca i którą zamierzał kupić nabywca. Tymczasem w niniejszej sprawie ingerencja w numery identyfikacyjne pojazdu oznacza, że sprzedana rzecz dotknięta jest istotną wadą, ale nie oznacza (jak przyjął to sąd rejonowy), że jest to inna rzecz, niż objęta zawartą umową sprzedaży. Jest to bowiem w dalszym ciągu ten sam samochód, choć niewątpliwie jego stan faktyczny i prawny odbiega od wyobrażeń stron umowy sprzedaży towarzyszących jej zawarciu. Według ustaleń sądu rejonowego ani komitent, ani komisant, ani kupujący nie mieli wiedzy, że doszło do ingerencji w pole numerowe pojazdu, czyli że sprzedawana rzecz jest dotknięta istotną wadą, którą w tej sytuacji należało uznać za wadę ukrytą, co znajduje potwierdzenie w materiale dowodowym. Jednocześnie okoliczności sprawy wskazują na to, że pozwany nie zapewniał powodów, że pojazd jest wolny od wad prawnych i fizycznych, a co więcej strony w umowie sprzedaży oświadczyły, co wynika z treści faktury VAT z dnia 3 czerwca 2012 roku, że nabywcy zostali poinformowani, że „komis nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wszelkie wady ukryte fizyczne i prawne pojazdu”. Do wskazanej kategorii zalicza się również ujawniona w niniejszej sprawie wada w postaci przerobienia numerów identyfikacyjnych samochodu. Oznacza to, że pozwany nie tylko nie zapewniał nabywców, że sprzedawany w ramach komisu pojazd wolny jest od wad prawnych i fizycznych, ale wprost zastrzegł, że dopuszcza istnienie tego rodzaju ukrytych wad rzeczy sprzedanej, skoro nie chciał ponosić za nie odpowiedzialności. Skuteczność owego zastrzeżenia dla odpowiedzialności prowadzącego komis za wady rzeczy sprzedanej na gruncie przepisów regulujących umowy zawierane z udziałem konsumentów sąd rejonowy omówił w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, ale kwestia ta nie miała wpływu na możliwość skorzystania przez powodów jako kupujących z instytucji błędu jako wady oświadczenia woli. Miała natomiast istotne znaczenie dla oceny skuteczności ich oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych złożonego pozwanemu oświadczenia woli. Skoro bowiem przy zawieraniu umowy strony kontraktu oświadczyły, że sprzedawca nie będzie ponosił odpowiedzialności za wszelkie ukryte wady fizyczne i prawne pojazdu, to nie można uznać, że nabywcy byli w błędzie co do braku tego rodzaju wad, jako że wprost strony wyłączyły tę kwestię spod zapewnień sprzedawcy. Kupujący nie mogą zasadnie twierdzić w tej sytuacji, że to komisant wywołał u nich błędne przeświadczenie co do tego, że nabywany samochód jest wolny od wad prawnych i fizycznych, skoro na etapie zawierania umowy zastrzegał on w sposób jednoznaczny, że nie będzie ponosił odpowiedzialności za „wszelkie wady ukryte fizyczne i prawne pojazdu”, co oznacza, że dopuszczał możliwość ich istnienia. Tylko w taki sposób można rozumieć zastrzeżenie poczynione przez pozwanego w treści dokumentu sprzedaży, to jest fakturze VAT z dnia 3 czerwca 2012 roku, które powodowie przyjęli do wiadomości, jako że faktura ta została przez nich podpisana. Wobec powyższego nie było w ocenie sądu okręgowego uzasadnionych podstaw dla przyjęcia, że powodowie złożyli pozwanemu oświadczenie woli pod wpływem błędu co do tego, że pojazd jest wolny od wad prawnych i fizycznych, który to błąd miał zostać przez pozwanego wywołany, gdyż komisant nie tylko nie złożył względem nich zapewnienia, że sprzedawany samochód jest wolny od tego rodzaju wad, ale dążył do wyłączenia swej odpowiedzialności na wypadek ich ujawnienia się w rzeczy sprzedanej. Przy takich ustaleniach kontraktowych obie strony umowy winny się były liczyć z tym, że samochód może być dotknięty ukrytymi wadami, których istnienia nie były świadome, a za które pozwany nie chciał ponosić odpowiedzialności. Nie zachodziły wobec powyższego podstawy dla uznania, że błąd co do treści czynności prawnej, którego wystąpienie stało się podstawą dla złożenia przez powodów oświadczenia z dnia 12 września 2016 roku, został wywołany przez pozwanego. Nie było także wątpliwości, że pozwany o błędzie kupujących nie wiedział i miał możliwości go zauważyć, gdyż nie miał wiedzy o przerobieniu numerów identyfikacyjnych pojazdu ani obiektywnej możliwości dowiedzenia się o tym w normalnym toku czynności podejmowanych w ramach swej działalności gospodarczej prowadzonej z wymaganą, podwyższoną starannością osoby zawodowo trudniącej się sprzedażą pojazdów. Prowadziło to do konieczności uznania wskazanego oświadczenia powodów z dnia 12 września 2016 roku za nieskuteczne, jako że nie ziściła się jedna z ustawowych przesłanek, od których wystąpienia zależała dopuszczalność skutecznego złożenia oświadczenia o uchyleniu się od skutków oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu. Tym samym stanowisko powodów, zgodnie z którym uchylili się od skutków prawnych złożonego pozwanemu oświadczenia woli jest pozbawione merytorycznego oparcia, zaś skierowane przeciwko niemu żądanie zwrotu uiszczonej ceny należało wobec powyższego uznać w okolicznościach sprawy za nieuzasadnione.

Wywiedziona przez pozwanego apelacja okazała się w tej sytuacji uzasadniona, co prowadziło do konieczności jej uwzględnienia w całości i oddalenia powództwa. Wobec czego uznając zasadność apelacji i znajdując podstawy do zmiany zaskarżonego rozstrzygnięcia zgodnie z wnioskami w tej apelacji zawartymi sąd okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. uwzględnił apelację strony pozwanej, o czym orzekł w treści punktu 2. sentencji wyroku, w którym zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że w punkcie I. i II zaskarżonego wyroku oddalił powództwo; w punkcie IV wyroku na podstawie art. 98 k.p.c. zasądził od powodów jako strony przegrywającej sprawę na rzecz pozwanego koszty postępowania, na które składały się koszty zastępstwa procesowego w wysokości 3 600 złotych, których wysokość została określona przez sąd zgodnie z treścią § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2015.1804 z późn. zm.); uchylił punkty V i IX zaskarżonego wyroku oraz zmienił jego punkty VII i VIII obciążając pozostałymi do uiszczenia kosztami sądowymi wyłącznie powodów jako stronę przegrywającą sprawę w całości.

Wobec oddalenia powództwa w całości na skutek uwzględnienia apelacji pozwanego apelacja powodów okazała się w całości nieuzasadniona, co prowadziło do konieczności jej oddalenia na podstawie art. 385 k.p.c., o czym sąd okręgowy orzekł w punkcie 3 wyroku.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono w punkcie 4 wyroku, zgodnie z wynikającą z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. regułą odpowiedzialności za wynik procesu. Wobec uwzględnienia apelacji pozwanego, co prowadziło do zmiany zaskarżonego wyroku i oddalenia żądania, a nadto oddalenia apelacji powodów w całości, to powodowie są stroną przegrywającą postępowanie apelacyjne i wobec tego jako przegrywający winni zwrócić pozwanemu poniesione przez niego koszty postępowania przed sądem drugiej instancji. Na koszty te złożyła się opłata od apelacji w wysokości 610 złotych i koszty zastępstwa procesowego w kwocie 1 800 złotych. Wysokość wynagrodzenia pełnomocnika zawodowego pozwanego ustalono na podstawie § 2 pkt 5 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2015.1804 z późn. zm.). W związku z tym winna zostać zasądzona od powodów na rzecz pozwanego kwota 2 410 złotych, jednakże w punkcie 4 sentencji wyroku tytułem zwrotu kosztów postępowania przed sądem II instancji zasądzono omyłkowo jedynie kwotę 1 800 złotych.

Marzenna Ernest Katarzyna Longa Ziemowit Parzychowski

ZARZĄDZENIE

(...)

(...)

(...)

(...)

(...)

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Adela Dopierała
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację:  Katarzyna Longa,  Marzenna Ernest ,  Ziemowit Parzychowski
Data wytworzenia informacji: